Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78478

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miesiąc temu koleżanka z biura zamówiła parę pierdół do przychodni. Współpracujemy z kilkoma firmami sprzedającymi tzw. jednorazówki (szpatułki, wzierniki, gaziki itp.). Cały proces zakupu wygląda tak, że rozsyłamy po owych firmach listę interesujących nas produktów, otrzymujemy od nich wycenę i wybieramy tam, gdzie taniej. Tak było i tym razem. Zamówienie złożone w firmie H.

Koleżanka została poinformowana, że nasze zamówienie zostanie wysłane po weekendzie z powodu braków magazynowych, więc uzbroiłyśmy się w cierpliwość. Ale minął jeden tydzień, a potem drugi, a paczki brak. Zadzwoniła do przedstawiciela handlowego H (niech mu będzie na imię Krzysztof; gwoli wyjaśnienia, jest współwłaścicielem firmy). Okazało się, że kurier w ogóle nie odebrał przygotowanej przez nich przesyłki. No dobra, pan Krzysztof poprzepraszał i obiecał dopilnować, aby jeszcze tego dnia została nadana.

Faktycznie, nazajutrz koleżanka odebrała telefon od kuriera, który dzwonił z zastrzeżonego numeru, z pytaniem, do której może przyjechać. Nasze biuro jest czynne przeważnie do 15-16, ale przychodnia otwarta jest dłużej, o czym szanowny pan kurier został poinformowany. W czasie naszej pracy się nie pojawił, ale się nie zmartwiłyśmy.

Następnego dnia okazało się, że nie było go wcale, a ośrodek zamykany był wyjątkowo dopiero po 22. Zadzwoniłyśmy więc do pana Krzysztofa, ten z kolei skontaktował się z firmą kurierską. Jakimś cudem w systemie widniała informacja, że "paczka niedoręczona z powodu, że nikt jej nie odebrał, bo nikogo nie było". Zaproponowałam więc, że zamówimy naszego kuriera, bo przecież mamy umowę z firmą kurierską. Pan Krzysztof na to przystał. Ale pojawił się kolejny problem, ponieważ "jego" kurier nie zdążył przynieść odesłanej do nadawcy paczki przed przyjazdem "naszego" kuriera. Ponowiłam zamówienie na dzień następny. Tym razem kurier w ogóle się nie pojawił. No ale tego dnia była jakaś awaria systemu i nie można było robić zleceń, więc jakoś to przebolałyśmy. Pan Krzysztof stwierdził, że zawiezie paczkę z przygotowaną etykietą do punktu. My z kolei poprzeklinałyśmy na wszystkie możliwe firmy kurierskie.

I na tym historia mogłaby się szczęśliwie zakończyć. Minął jednak tydzień, a zamówienia nie ma. Dzisiaj zadzwonił pan Krzysztof z wyjaśnieniami, które sprawiły, że obie spadłyśmy z naszych profilowanych foteli obrotowych. Okazało się, że paczka, która od miesiąca nie może do nas dojść, NIGDY NIE ISTNIAŁA! Pan Krzysztof nas oczywiście bardzo przepraszał, ale jego firma ma akurat problemy finansowe i producenci nie chcą mu dostarczać towaru "na gębę", tylko żądają zapłaty z góry. Nasze zdenerwowanie osiągnęło punkt kulminacyjny, więc w biurze zrobiło się naprawdę ciasno od tych wszystkich panien lekkich obyczajów. A rzekomy kurier, który dzwonił do koleżanki, był po prostu zwykłym pracownikiem pana Krzysztofa.

W myślach tylko przeprosiłyśmy wszystkich kurierów, na których tak wcześniej narzekałyśmy, bo oberwało im się niesłusznie. Z firmy H na pewno już nic nie zamówimy...

przychodnia

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 215 (225)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…