Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78721

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wysypały się ostatnio historie o taksówkarzach, to dorzucę swoje doświadczenie.

Krótko, bo wiele go nie ma. Taksówkami nie jeżdżę wiele - parę lat temu mi się kilka razy zdarzyło po imprezach, a ostatnio tylko na dworzec i z powrotem. W sumie może kilkanaście kursów w życiu i na większość nie mogę narzekać.

No ale nie może być zbyt różowo.

Sytuacja pierwsza: wracałam z imprezy, ale w trzeźwym stanie, byłam jeszcze niepełnoletnia. Kierowca zażądał dwa razy więcej niż powinien - moja głupota, że nie spytałam na początku kursu, ile wyjdzie, a przy płaceniu nie bardzo miałam ochotę się kłócić, bo afera z postawnym facetem w ciemnej uliczce nie wydawała mi się kusząca. Zapłaciłam, paragonu oczywiście brak.

Sytuacja druga, już inna korporacja: jechałam z dworca (i podejrzewam, że miało to znaczenie), ale tym razem spytałam na wstępie, ile mnie mniej więcej ten kurs wyniesie. Pan "nie był pewien", ale "coś koło 40 zł". Po uprzejmej informacji, że zawsze płacę dwadzieścia kilka złotych i tym razem też tyle zapłacę, pan jednak zmieścił się w kwocie 25 zł. Da się. Dobrze, że tym razem miałam faceta obok (poznanego na Piekielnych tak swoją drogą ;) ) i trochę więcej rozumu.

Reszta taksówkarzy okazała się bardzo w porządku, ale jednak planuję wreszcie wypróbować Ubera.

taxi

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 190 (214)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…