Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78925

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pojawiło się tutaj kilka historii o sąsiadach i ich wiertarkach, więc postanowiłem dodać coś podobnego, choć nieco innego.

Będzie to powiązanie dwóch spraw. Uciążliwości sąsiedzkiej, ale też kosztów z nią związanych.

Kilka dobrych lat temu, rok w rok, gdy przyszło rozliczać naszą wspólnotę mieszkaniową, za każdym razem mieliśmy dopłatę do prądu za oświetlenie części wspólnej, w skład której wchodzi korytarz, piwnica i strych.

Nie były to kwoty astronomiczne w kwestii dopłaty każdego z lokatorów, ale całość już była całkiem fajną sumą. W tym samym czasie jeden ze starszych sąsiadów ciągle coś spawał w swojej piwnicy. Oczywiście twierdził za każdym razem, że prąd ma pociągnięty z domu, w co oczywiście nigdy nie wierzyłem, ale nawet dwie kontrole nic nie wykazały. Zwijał kable i tyle…

Po co tyle spawał? Do dziś nie wiemy. Zawsze jakieś kraty okienne do piwnic itp. itd., zapewne tak dorabiał.

Ok, niech sobie dorabia, ale właściwie on dorabiał, a reszta lokatorów płaciła za jego spawanie w dopłatach corocznych.

Teraz z kosztów przejdźmy do uciążliwości. Smród i dym z piwnicy wychodził na klatkę i czasem aż w oczy szczypało.

Nie robiliśmy problemów, bo wszyscy jako tako się znamy w kamienicy, ale pewnego dnia postanowiliśmy, że przerobimy instalację tak, by była na 24 V.

I wiecie co? Skończyło się spawanie, a i dopłat więcej nie było.

wspólnota mieszkaniowa

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 200 (216)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…