Mam telefon na kartę i najchętniej udusiłabym osobę, która prawdopodobnie kiedyś posiadała mój numer.
Od kilku dni wydzwaniają do mnie natręci z "instytucji" typu Vivus, Wonga, Filarum. Wypytują przy tym o niejaką panią Sylwię G. Kiedy tłumaczę, że nie znam takiej osoby i to pomyłka zaczyna się nachalne wypytywanie:
- Od kiedy korzysta pani z tego numeru?
- Jak się Pani nazywa?
Itd. Itp. Odpowiadam zawsze "Nie muszę się tłumaczyć. Żegnam" i rozłączam się.
Jeden natręt z tych lichwiarskich spółek pobił sam siebie w głupocie.
Zaczął na mnie wykrzykiwać, że mam nie udawać, iż nie wiem o co chodzi, że teraz każdy dłużnik tak mówi, żądał informacji kiedy spłacę dług.
Co zablokuję jeden numer to wydzwania do mnie 20 innych.
Kiedyś przełączywszy telefon w tryb milczenia i odłożywszy go - naliczyłam później 45 nieodebranych połączeń.
Czy to już nadaje się do zgłoszenia na policję?
Od kilku dni wydzwaniają do mnie natręci z "instytucji" typu Vivus, Wonga, Filarum. Wypytują przy tym o niejaką panią Sylwię G. Kiedy tłumaczę, że nie znam takiej osoby i to pomyłka zaczyna się nachalne wypytywanie:
- Od kiedy korzysta pani z tego numeru?
- Jak się Pani nazywa?
Itd. Itp. Odpowiadam zawsze "Nie muszę się tłumaczyć. Żegnam" i rozłączam się.
Jeden natręt z tych lichwiarskich spółek pobił sam siebie w głupocie.
Zaczął na mnie wykrzykiwać, że mam nie udawać, iż nie wiem o co chodzi, że teraz każdy dłużnik tak mówi, żądał informacji kiedy spłacę dług.
Co zablokuję jeden numer to wydzwania do mnie 20 innych.
Kiedyś przełączywszy telefon w tryb milczenia i odłożywszy go - naliczyłam później 45 nieodebranych połączeń.
Czy to już nadaje się do zgłoszenia na policję?
Ocena:
155
(187)
Komentarze