Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#79112

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Lipiec roku niedawnego. Słońce grzeje niemiłosiernie.
Idę między blokami, zauważam dziewczynę siedzącą na ławce. Ale coś nie gra, głowa jakoś tak dziwnie zwisa. Podchodzę, oczy ma zamknięte.
- Halo?
Brak reakcji. Na ponawiane pytania czy potem klepanie po policzkach, łapanie za dłonie - zero reakcji.
Łapie więc za telefon i wybieram numer.
I teraz STOP.
W przedszkolu uczyli mnie trzech numerów alarmowych. Wyrwany ze snu, po pijanemu czy w jakichkolwiek sytuacjach pamiętam te numer i potrafię zadzwonić po odpowiednie służby.
Nie wiem co mnie wtedy podkusiło aby spróbować 112.
Ale to zrobiłem. Melduję sytuację, co i jak:
- karetkę przysyłajcie! Ulica X.
- A jakie miasto?
Zdębiałem.
Do tej pory jak dzwoniło się na stare numery pogotowia, straży czy policji to odzywał się dyspozytor z tego miasta.
- Miasto X!
- To zadzwonię do dyspozytor w tym mieście i dam mu znać. Proszę zostać na miejscu i czekać na telefon.
Faktycznie po kilku minutach oddzwonili. Na szczęście karetka nie była już potrzebna.
Tylko dalej nurtuje mnie pytanie: po co ten "diler" spod 112, skoro od razu mogłem na 999 dzwonić?

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3 (31)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…