Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79248

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia nie dotyczy jednego zdarzenia, ale zjawiska, które od kilku lat obserwuję w społeczeństwie. Objawia się zanikiem rozumu u niektórych jednostek w momencie, gdy pod ręką mają innych. Dotyczy to wielu obszarów, dziś opiszę trzy przykłady: z pracy, Internetu i szkoły.

Do refleksji skłoniło mnie zachowanie koleżanki z pracy (nazwijmy ją A). Od jakiegoś czasu A coraz częściej prosi mnie o pomoc, w coraz prostszych sprawach. Przykład:

Dzwoni i krzyczy w słuchawkę: "O rany! Pokasowałam ważne rzeczy, szybko chodź, bo katastrofa". Idę do jej komputera, szybki rzut okiem, klikam dwa razy... Tadam! Wszystko wróciło. Ot, zafiltrowała tabelę w Excelu, tak że wszystko się schowało.

A często przychodzi i pyta o rzeczy z systemu, który ja znam od 1,5 roku (tyle pracuję w obecnej firmie), a ona ponad 4 lata, odkąd wszedł do użytku.

Teraz sytuacja, która wywołała tę historię. Dziś przyszła prosić, żebym jej pokazała, jak się zmienia nazwę folderu. Dla formalności napiszę, że A pracuje od 10 lat na komputerze.

W Internecie, jak wiemy, szczególnie na forach i fejsbukowych grupach, roi się od głupich pytań. Np. zdjęcie 3 testów ciążowych z pytaniem: "czy jestem w ciąży?”. Taaa, kto by tam ulotkę czytał...

Ze względu na chorobę dołączyłam do grupy na twarzoksiążce, która zrzesza osoby wykluczające pewien składnik z jadłospisu. Normą jest wrzucanie zdjęć różnych produktów, z pytaniem "możemy?". W komentarzach: "jadłam, nic mi nie było", "zajadam kilogramami". W składzie, jak wół, składnik, który wykluczamy. Własne zdrowie oddaje się w ręce przypadkowych ludzi w Internecie, bo grupa ma sobie pomagać. W domyśle oznacza to: macie mi podawać gotowe odpowiedzi, bo nie chce mi się zagłębiać w temat.

Wszystkie te sytuacje kojarzą mi się z ze szkołą. W liceum (ludzie na progu dorosłości) miałam koleżankę, która większość lekcji odrabiała tak:

J - ja, K - koleżanka

K: Ej, jak zrobiłaś historię?
J: Eee, jak to „jak”? Przeczytałam temat ze skryptu i odpowiedziałam na te dwa pytania na końcu.
K: Tak? Nie mogłam znaleźć tych odpowiedzi.
J: No jak? To łatwe było. W tekście była pełna odpowiedź, tylko swoimi słowami napisałam.
K: Ja tego nie znalazłam...

Można by tak w nieskończoność, dopóki nie pokazało się palcem w konkretnym miejscu. Później trzeba było dyskutować, jak koleżanka ma napisać to swoimi słowami, bo ona nie wie...

Wiadomo, każdy ma czasem gorszy dzień czy zaćmienie. Ja też orłem nie jestem ani ekspertem, ale radzę sobie w życiu, a o pomoc proszę, gdy wyczerpię inne źródła informacji.

Apeluję o korzystanie z tego, czym obdarzyła nas natura, a co odróżnia nas od zwierząt. Wysilić się, pogłówkować, samodzielnie poszukać wiedzy, ewentualnie dopytać o sprawdzone źródła.

Po prostu myśleć, bo suflerzy nie zawsze dobrze podpowiedzą.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 113 (147)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…