Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79317

przez ~Cyferka ·
| Do ulubionych
Mieszkałem z rodzicami do 18 roku życia. Zapewne większość osób mieszka z rodzicami do ukończenia studiów/rozpoczęcia pracy, a niektórzy mieszkają z nimi aż do śmierci. Wątpię, że komukolwiek udałoby się mieszkać z moimi rodzicami więcej czasu niż mi.

1. Mieszkałem w domku na obrzeżach dużego miasta. Kończyłem gimnazjum ze średnią 5,4 (w wieku 16 lat, czyli w wieku w którym powinienem je kończyć), mój (wtedy) 13-letni brat kończył CZWARTĄ klasę ze średnią 2,7. Moi rodzice, którzy usprawiedliwiali mojego brata przez całą jego podstawówkę (obecnie ja mam 19, brat 16 i będzie w chodził do drugiej klasy gimnazjum bo nie mogą go wycofać do 7 klasy podstawówki), że np: jest chory i ma gorączkę (miał z 37 stopni), złamał sobie rękę (upadł na mokrych płytkach w kuchni), jakiś pies go na ulicy pogryzł i obecnie jest w szpitalu (mój pies go podrapał, bo debil rzucał w niego kamieniami, a matka nałożyła bratu 4 warstwy waty na rękę i zalała wodą utlenioną "bo wda się zakażenie"). Problem w tym, że ja kiedy miałem ok. 40 stopni gorączki starzy wysyłali mnie do szkoły.

2. Mój ojciec pracuje w elektrociepłowni i dostawał różnego rodzaju "bonusy" dla rodziny. Jednym z tych "bonusów" były karty "Multi sport" na basen. Jestem osobą dosyć wysportowaną (biegam codziennie, nie jem fast food'owego jedzenia, dbam o swoją dietę od pona 9 lat i nikt mnie do tego nie namawiał), ale mój ojciec, typowy Janusz, który lubi zjeść o 1 w nocy kotleta i popić piwkiem, szczupły nie jest. Jak tylko dostał kartę, przez ponad 4 lata kazał mi chodzić na basen dzień w dzień, bo nie robię nic tylko gram w "głupie gry dla dzieci" (o grach w kolejny punkcie). Ciekawostką jest to, że mój brat miał wtedy niecałe 1,4m wzrostu i ważył ponad 80 kilo (ja obecnie mam 1,82m i ważę 63kg). Mój brat zapewne do tej pory nie wie, przy jakiej ulicy jest basen, na którym z ojcem chodziłem codziennie przez ponad 4 lata.

3. Wspomniałem o grach, od których "byłem uzależniony". Po powrocie do domu po godzinie 15 odrabiałem pracę domową, robiłem obiad dla całej rodziny, myłem po nich gary, opiekowałem się psem, chodziłem na ten j***ny basen, oraz sprzątane cały dom (ok. 22 miałem wolne) i śmiałem włączyć komputer, nie żeby pograć, ale po to, aby popisać ze znajomymi.

4. Gry są ciekawostką w moim życiu, w przeciętny weekend wstawałem ok. 7 rano opiekowałam się psem, robiłem wszystko co w punkcie wyżej, jednak poświęcałem 2h dziennie na różnego rodzaju turnieje. W ciągu 2h gry potrafiłem zarobić 5-20€. Problemem w tym punkcie jest to, że mój przygłupi brat cały dzień grał w CS'a albo inne "strzelanki", których ja osobiście nie lubię. Z pokoju obok, w którym mieszkał mój brat cały czas było słychać radosne k**wy, k***sy, s*****ele i wiele innych, których nie będę przytaczać. U mnie w pokoju grała natomiast muzyka. Jak sądzicie, do kogo się doczepiali moi kochani rodzice? Ja codziennie chodziłem (i chodzę) spać o 23. Robercik (mój brat) około 4 w nocy.

5. Czyli jednak ja też nie chodziłem spać skoro wiem, że mój brat chodził spać o 4 w nocy. Nie, otóż często mój ojciec widząc światło, które włączało się w moim telefonie informując, że jest on naładowany, traktował jako światło komputera i wchodził do mojego pokoju budząc mnie, że mam nie kląć, często wylewając na mnie wodę z miski, żeby "mnie ostudzić z tych nerwów" i kiedy wchodziliśmy do pokoju brata okazywało się, że to on gra i klnie (wielkie zdziwienie). Zgadnijcie czy usłyszałem kiedykolwiek przepraszam.

6. Kończąc na dzisiaj, wiele razy podczas spotkań z moją babcią, która jako jedyna traktowała mnie nie jak przedmiot czy małpkę w zoo do wyciskania kasy ze stypendiów itp. słyszałem komentarze w stylu - bo Pawełek się nie uczy i w ogóle, on się na żadne studia nie dostanie, to jest obok itd., a na temat brata, że on ma dysleksje, dysortografie, dyscośtam i dysmózgowie, przepisane od lekarza, który był w stanie za 200 zł wysłać kogoś na badania, a potem je jeszcze pozmieniać (obecnie zwolniony). Babcia często stawała po mojej stronie, w momentach w których ojcu brakło argumentów oskarżany mnie o: palenie, picie, ćpanie, bicie, i kradzież, bo ojcu znikają papierosy i piwo, które wypalał/wypijał o godzinie 22-2 w nocy. Co do ćpania, może mój ojciec bierze coś, ale nie wiem, i nie chcę wiedzieć.

Osobiście znam kilka osób które mają podobnych rodziców. Jeżeli myślicie, że da się wytrwać w takich warunkach niedługo napiszę o nich jeszcze trochę.

Rodzice

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 183 (263)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…