Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79628

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miejsce akcji: niewielka galeria handlowa w uroczej mieścinie położonej na Mazurach.
Bohaterowie akcji: piekielne ekspedientki i ja.

Uznałam, że w końcu nadszedł czas, by trochę odświeżyć garderobę. Od lat ubieram się w niezbyt drogich sklepach, bo, wbrew pozorom, można znaleźć tam ubrania, które mimo niskiej ceny będą służyć latami. I jestem sobie właśnie w takim sklepie, gdzie trwa wyprzedaż, więc po kilkunastu minutach mam już w rękach po pięć różnych bluzek, par spodni, sukienek, i tak dalej.
Kieruję się w stronę przymierzalni, gdzie widzę napis "poinformuj sprzedawcę o ilości mierzonych ubrań" czy coś w tym stylu. Rozglądam się - sprzedawcy brak. Lecę na drugi koniec sklepu, gdzie stoi ekspedientka i mówię, że mam tyle i tyle ciuchów, które chcę przymierzyć.

- Ależ proszę śmiało mierzyć, ta kartka to, wie pani, wisi tam tylko, bo wisi.

No dobra, myślę, po czym lecę do przymierzalni. Mierzę sobie spokojnie ubrania, kiedy słyszę jakieś podniesione głosy i nagle zasłonka w przymierzalni odsuwa się, a przed sobą widzę inną rozwścieczoną sprzedawczynię. Półnaga, w szoku, nie wiedząc, o co chodzi, próbuję zasłonić górną część ciała.

- A pani to co? - krzyczy kobieta. - Jest napisane, że trzeba informować o ilości ubrań! Co pani sobie myśli?

Na moje nieszczęście klienci sklepu mieli idealny widok na całe zajście. Proszę sprzedawczynię, żeby dała mi się tylko ubrać i wyjaśnimy sprawę. A gdzie tam!

- Proszę się odsunąć, ja muszę policzyć, ile pani tego ma.
- Dobrze, tylko się ubiorę... - i zaczęłam zakładać swoją koszulkę, ale ekspedientka wyrwała mi ją, obejrzała i rzuciła z powrotem w moją stronę.

Tłumaczę, co powiedziała mi poprzednia sprzedawczyni, że mogę spokojnie mierzyć ubrania, na co ta druga warknęła, że mam nie kłamać i że ona zna takie numery. Poprosiłam w takim razie o rozmowę z poprzednią ekspedientką, ale została ona zignorowana. Zdenerwowałam się - przecież takie praktyki są niedopuszczalne. Zabrałam torebkę, powiedziałam, że złożę skargę i wyszłam ze sklepu, zła, upokorzona i zszokowana.

sklepy galerie sprzedawcy

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 197 (225)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…