Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79657

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Słyszałem, że krąży tu klątwa, stanowiąca, iż po zarejestrowaniu się na Piekielnych ilość piekielnych sytuacji w życiu się gwałtownie zwiększa. Chyba zaczynam w nią wierzyć.

Zachciało mi się ostatnio oglądać seriale, a że Netflix oferuje miesiąc za darmo, to biorę. Jednak, mimo darmowego miesiąca, musiałem już od razu ustawić jakąś metodę płatności na wypadek, gdyby mi się spodobało i chciałbym zostać na dłużej: no to wklepuję dane mojej karty płatniczej. Spoko, przeszło, działa.

No i fajnie było aż do dzisiejszego poranka, kiedy to przywitała mnie na skrzynce mailowej wiadomość, że "na moją prośbę został zmieniony adres mailowy mojego konta Netflix". Czyli ktoś włamał mi się na konto i zwyczajnie je ukradł, fajnie.

Smaczku dodaje tu fakt, że Netflix przy zmianie adresu nawet nie wysyła maila z potwierdzeniem, czy na pewno chcę go zmienić, i jak już dostałem tę wiadomość, że konto mailowe zostało zmienione, to nie dostałem informacji na jakie. 5 punktów dla Netflix'odoru.

No ale dobra, trzeba coś z tym zrobić. Wchodzę na stronę kontaktową, chat na żywo z konsultantem i wykładam problem. On na to, że nie ma problemu, tylko muszą mnie uwierzytelnić, że ja to ja, więc proszę mu podać tu i teraz numer karty płatniczej, którą podałem przy rejestracji.

I cóż miałem zrobić w takiej sytuacji? Powiedziałem facetowi po prostu, że "chyba sobie kpisz" i rozłączyłem się. Byłem na 110% pewien, że to tania sztuczka, żeby wyłudzić moje dane płatnicze. Że wszedłem na jakąś lewą stronę, gdzie perfidny oszust chce mnie jeszcze bardziej okraść.

No jednak nie. Okazało się, że to był prawdziwy dział obsługi klienta i to była prawdziwa próba uwierzytelnienia mnie. Kolejne 5 punktów dla Netflix'odoru za taką genialną zagrywkę.

No dobra, ale problem jak był, tak jest: nie mam konta z danymi mojej karty płatniczej. Uratował mnie telefon - opcja "zresetuj swoje hasło" przewidywała uwierzytelnienie przez kod sms'a wysłany na mój telefon. Zadziałało jak marzenie: w formularzu resetu hasła został ujawniony aktualny adres mailowy tego konta, więc mogłem się po wszystkim normalnie na to zalogować jak człowiek.

Tutaj zatrzymajmy się na chwilę, żeby docenić logikę ich postępowania. W rozmowie z konsultantem musiałem podać numer karty, ale sam z siebie mogę po prostu się uwierzytelnić sms'em wysłanym na mój numer telefonu. Doprawdy, urocze.

Jak już doceniłem tę logikę, to musiałem podjąć kolejny krok, czyli usunąć konto. Nie bawi mnie ta wrażliwość na ataki hackerskie w miejscu, gdzie trzymane są dane mojej karty bankowej.

Ale... naiwny człowieku, nioch nioch, tak po prostu nie usuniesz sobie konta. Możesz co najwyżej zakończyć członkostwo i przy najbliższym okresie rozliczeniowym zostanie ono dezaktywowane. Z punktu widzenia hakera: żaden problem, wejdzie on sobie i włączy członkostwo na nowo. Brawo dla Netflixa.

Nie pozostało mi nic innego jak wrócić do działu obsługi klienta. Tu ukłon do innego konsultanta, bo sprawę zrozumiał w mig i zrobił wszystko, co tylko był w stanie, żeby moje konto zamknąć i usunąć z niego wszystkie wrażliwe dane.

Na koniec rzecz, która mnie zgoła rozbawiła, bo co to znaczy "zrobił wszystko, co tylko był w stanie"? Otóż dane mojej karty usunął jak należy, ale konta fizycznie usunąć nie mógł. I co teraz, skoro nie życzę sobie, żeby mój adres mailowy był połączony z tym kontem? Zmienił adres konta, dopisując do aktualnego "csd.netflix.com". Czyli jeśli wcześniej miałem "gettor@domena.com" to teraz jest "gettor@domena.com.csd.netflix.com".

I to jest w rozumieniu Netflixa "usunięte konto".

Netflix obsługa klienta

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (188)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…