Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#79664

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Urząd pracy z innej strony.

Aktualnie w firime prowadzonych jest sporo rekrtacji. Na trzy stanowiska "uruchomiliśmy" współpracę z Urzędem Pracy - szukamy tam stażystów.

Bardzo dokładnie opisaliśmy stanowiska i to, co taka osoba już powinna umieć (bo uczymy, ale bez przesady, obsługa komputera czy proste formuły w excellu na studiach/po nich to nie jest wymaganie z kosmosu) oraz jedno obostrzenie: szukamy osoby względnie młodej, tak do 30-tki, bo i firma młoda (zarząd ma ~40 lat, średnia wieku załogi to jakieś 28).

Wtopa numero uno: profil naszej firmy jest za nowoczesny, żeby wpasować się w szablony UP - więc praca "w internecie" została zakwalifikowana jako ogólna "Praca biurowa". Trochę jakby pracą biurową nazwano pracę admina Piekielnych ;)

Wtopa numero dos: Mimo że w papierkach do UP musieliśmy wpisać dokładnie wszystko - dział, nazwę, opiekuna, kontakty, plan stażu, czego się osoba nauczy, co musi umieć itp. - to najwyraźniej na strony i ogłoszenia UP wpadają tylko info podstawowe: staż, praca biurowa. Zamiast osób, dla których warunki opisaliśmy w ogłoszeniach (studenci/po studiach o danym zakresie, które potrafią w komputer i mają minimum wiedzy na temat tego, jak internet działa) zgłaszała się masa, dosłownie masa pań startujących domyślnie na stanowisko sekretarki, asystentki prezesa, archiwistki, recepcjonistki itp. Trochę panów także, ale głównie kobiety. Ze wszystkimi trzeba było porozmawiać - telefon się urywał, niektórzy po prostu pojawiali się w drzwiach "bo dostali karteczkę z adresem w UP". O obowiązkach na tych stanowiskach te osoby nie słyszały ani słowa, często były mocno na bakier czy z komputerem, czy z programami powyżej Worda. Nasza dziewczyna od HR mało nie dostała kota.

Wtopa trzecia: wyraźnie zaznaczyliśmy mniej-więcej wiek kandydatów. Tu chodziło nam wyłącznie o samopoczucie i zespołu, i samego stażysty: jak wspomniałam firma z bardzo młodymi pracownikami, bo i taka branża, więc też młodych osób szukamy - by czuły się dobrze i nie było dyskomfortu, gdy np. chłopak rok po studiach usiłuje szkolić 50-latka. Gdy już naprostowaliśmy sprawę z "pracą biurową", zaczęli nam z UP wysyłać ludzi już wiedzących, co to za stanowisko. Ale za to wszyscy 45+, z czego połowa nie wiedziała, co to jest Google Docs albo jak zsumować cyfry w tabelce Excella. Ostatnio był pan z rocznika 1957.

Co nam pozostaje? Chyba rezygnacja z UP i szukanie nie stażysty do wyszkolenia, a jużdoświadczonego pracownika.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 10 (36)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…