Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79672

przez (PW) ·
| Do ulubionych
MaDkowo.

Syt. 1

Poszłam do Biedronki po ciastka po drodze do koleżanki. Kasy otwarte 2, kolejki. Ok, postoję.

Stałam w przejściu, słyszę: "przepraszam". Odpowiadam "proszę" i przesuwam się, by pani mogła przejść. Pani, zamiast iść dalej, staje w kolejce za osobą, za którą stałam ja.

[b] Przepraszam?
[p] O co chodzi?
[b] Przepuściłam panią, by mogła pani przejść dalej, nie do kolejki, proszę się nie wpychać.

P wypakowuje z górką zapakowany wózek, obok plącze się dziewczynka.

[p] Ale ja jestem Z DZIECKIEM! JA SIĘ SPIESZĘ!
[b] Co nie upoważnia pani do wpychania się w kolejkę. Piękna lekcja dla dziecka. Każdy się spieszy, ja np. mam tylko jeden produkt, a nikomu się nie wpycham.
[p] Zamknij się, gówniaro! Z DZIECKIEM JESTEM, to mam pierwszeństwo!

W tym momencie włączyli się inni kolejkowicze, kobieta podarła się trochę, w końcu strzeliła focha i opuściła sklep, tłumacząc dziewczynce, jacy to ludzie niewychowani.

Syt. 2

Z przyjaciółką poszłyśmy na spacer, doszłyśmy do fontann, gdzie kąpały się dzieci. Niektóre nagie. Raj dla pedofila, tylko stanąć i nagrywać.

Usiadłyśmy na ławce tyłem do fontanny, do ławki podeszły 2 piszczące dziewczynki (w wieku na oko 7-8 lat, a na pewno szkolnym) z matką, która kazała im się natychmiast rozbierać. Tu, teraz, na widoku, przy ludziach.

Zwróciłam uwagę, że jednak nie wypada, bo pedofile, a nie każdy (w tym ja) chce obserwować nagość obcych ludzi.

Pani stwierdziła, że jestem zboczona, skoro na takie rzeczy zwracam uwagę, przecież TO NORMALNE.

Aha, nagie dziecko na środku starówki.

Syt. 3

Siedzę w poczekalni u dentysty. Dzieciaki piszczą, biegają. Mamusie w telefonach. Dwójka dzieci wspina się po kontuarze, robi fikołki.

Zwróciłam uwagę, że kontuar nie służy do wspinania się, a ławka do chodzenia po niej, od tego jest plac zabaw.

Matka burknęła, że "TO TYLKO DZIECI”.

Nagle ryk - chłopiec spadł.

Matka z pretensjami do mnie.

[m] No i co? Patrzeć i narzekać to mogłaś, a przypilnować to już nie?
[b] Bo to nie mój obowiązek? I nie moje dziecko? Poza tym nie jesteśmy na "ty".
[m] ( do koleżanki) No bezczelna, patrz ją! Zaraz po policję zadzwonię i zobaczymy!
[b] A proszę, to się pani przed nimi wytłumaczy z zaniedbań obowiązków rodzicielskich.
[m] Zamknij się, gówniaro!

Kobieta w moim wieku mniej więcej.

I dopiero po tym dialogu poszła to dziecko uspokajać.

Naprawdę nie wiem, co ta kobita miała w głowie - że zwracam uwagę jej dziecku, znaczy interesuję się nim bardziej niż ona, więc automatycznie może na mnie przerzucić obowiązek uważania na dziecko i pilnowania go?

maDki nagość roszczeniowość bezczelność

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 163 (207)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…