Auto z narzeczonym kupiliśmy. Wielka radość w domu Gucia, bo dla nas obojga to pierwsze własne :) Znaczy - wow, koniec z telepaniem się do pracy na 2 busy, ależ będziemy podróżować, normalnie wszystkie drogi świata stoją przed nami otworem!
...no i wiem już, który to otwór.
Jechaliśmy parę dni temu trasą dla nas nową i tak się złożyło, że późnym wieczorem. Ciemno jak du...szy złego człowieka, latarnie nie świecą, po jednym pasie i wąsko; N. w skupieniu wypatruje drogi. No nie jedziemy 110 na godzinę, ale i nie 40.
Za nami nikogo (oprócz jednego miszcza lokalnych dróg, który po pięciu minutach prób wjechania nam w d... i mrugania światłami w końcu wyprzedza), za to z przeciwka ruch większy. I żeby się nie rozpisywać - na czterdzieści aut trzech kierowców na czas zmieniło światła... o trzymaniu się prawej strony też większość nie pomyślała.
No i tak się zastanawiam: niby nic takiego, N. parę km zdążył już zrobić, więc tylko klął pod nosem i mrugał zapominalskim; ja za tydzień odbieram magiczny papierek. I jeździć będę od razu dużo. A przy moich obecnych umiejętnościach (świeżaka w sensie) gdzieś przy trzecim na długich wyrąbałabym w drzewo. Więc jeśli na prawku są jakieś zajęcia pt. "jedź tak, żeby ci było wygodnie, resztę świata możesz mieć gdzieś", to podrzućcie notatki, bo chyba je ominęłam.
...no i wiem już, który to otwór.
Jechaliśmy parę dni temu trasą dla nas nową i tak się złożyło, że późnym wieczorem. Ciemno jak du...szy złego człowieka, latarnie nie świecą, po jednym pasie i wąsko; N. w skupieniu wypatruje drogi. No nie jedziemy 110 na godzinę, ale i nie 40.
Za nami nikogo (oprócz jednego miszcza lokalnych dróg, który po pięciu minutach prób wjechania nam w d... i mrugania światłami w końcu wyprzedza), za to z przeciwka ruch większy. I żeby się nie rozpisywać - na czterdzieści aut trzech kierowców na czas zmieniło światła... o trzymaniu się prawej strony też większość nie pomyślała.
No i tak się zastanawiam: niby nic takiego, N. parę km zdążył już zrobić, więc tylko klął pod nosem i mrugał zapominalskim; ja za tydzień odbieram magiczny papierek. I jeździć będę od razu dużo. A przy moich obecnych umiejętnościach (świeżaka w sensie) gdzieś przy trzecim na długich wyrąbałabym w drzewo. Więc jeśli na prawku są jakieś zajęcia pt. "jedź tak, żeby ci było wygodnie, resztę świata możesz mieć gdzieś", to podrzućcie notatki, bo chyba je ominęłam.
droga na Warszawkę
Ocena:
51
(127)
Komentarze