Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79711

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam uprawnienia do kierowania pojazdami od zeszłego tysiąclecia. Najeździłem się już dosyć i nie lubię na drodze szarżować. Zwłaszcza gdy wiozę rodzinę. Czasami jednak zdarza się, że ktoś się za mną uparcie trzyma i bardzo denerwuje się na mnie, że jadę zgodnie z ograniczeniem na znaku. Kiedy ja nie mam ochoty rozwinąć większej szybkości (a z reguły nie mam, pomimo, że pod nogą mam 150 koni w osobówce), to na najbliższym przystanku, zatoczce lub parkingu zatrzymuje się i przepuszczam pośpieszny. A potem jadę za nim (lub za nimi) w bezpiecznej odległości. I absolutnie nie drażnię się z tym co mnie wyprzedził.

Ostatnio coś takiego zrobiłem na drodze Wałbrzych - Kowary tuż przed Kamienną Górą. Było to 13 sierpnia, w niedzielę. Mały samochodzik wyprzedził mnie i pojechał w dal. Za kilka minut spotkałem go leżącego po prawej stronie do góry kołami dymiącego parą z rozbitej chłodnicy. Już ktoś przy nim stał, więc się nie zatrzymywałem bo droga wąska. Potem z Kamiennej góry jechała karetka, a potem Straż Pożarna. Szkoda, że ktoś nie dotarł tego dnia do domu.

Kierowcy

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 156 (196)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…