Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79775

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Większość osób nauczona jest, że jeśli chce się porozmawiać z kimś, kto aktualnie prowadzi rozmowę z kimś innym, najpierw czeka się aż skończy.

Chyba że jest się w sklepie, to wtedy to już nie obowiązuje.

I tak mogę rozmawiać z klientem, kiedy inny podchodzi i bezpardonowo wcina mi się w zdanie i zadaje pytanie. Okej, cierpliwa jestem, przyzwyczajona, skończę z jednym, pomagam drugiemu. Ale nie w momencie, kiedy liczę pieniądze, wydaję resztę czy słucham, co ktoś do mnie mówi, jestem skupiona, a nagle ktoś zaczyna swoją litanię, po czym osoba obok, nie zważając, że już dwie osoby do mnie mówią, też zadaje pytanie.

Ludzie, serio?

To samo tyczy się wszelkich nieprawidłowości, których klient się dopatrzy. Zdarza się, że promocja nie wchodzi na kasie, albo sam klient nie przeczytał do końca, o co w niej chodzi. Nieważne, po czyjej stronie leży wina (często po żadnej), 1 osoba na 100 podejdzie kulturalnie wyjaśnić, o co chodzi. Cała reszta na hurra zaczyna krzyczeć.

Pożegnałam się grzecznie z klientką, 3 minuty później podchodzi i wrzeszczy coś nieskładnie. Pytam, o co chodzi. "Bo na paragonie mam dwie wody a brałam jedną!!!”.

Okej, proszę pokazać paragon. Widzę, że faktycznie wbiła się dwa razy, ale jedną usunęłam. Mówię o tym kobiecie, a ta (dalej krzycząc): A, bo ja nie wiedziałam!!!

I nieważne, czy to starsza osoba, która wielu rzeczy nie wie, nastolatek, czy dziecko.

Promocje często na paragonie pokazują się jako produkt w pełnej cenie z doliczonym rabatem. I tak nabijam, dajmy na to, batonik, klient widzi tylko pełną cenę na wyświetlaczu, a ja widzę rabat. Nie zapyta, czy promocja obowiązuje, tylko też zaczyna wrzeszczeć.

"Bo tam cena jest inna!!! Ja pani pokażę!!!”. I już odchodzi szybko w kierunku półki z ceną, kiedy ja 3 razy zdążę wyjaśnić, że nie zaszła pomyłka, cena się zgadza, ale szanowny klient zajęty był robieniem awantury i mnie nie słuchał.

Sklep to miejsce publiczne, takie samo jak każde inne. Skoro w urzędzie, domu czy parku się tak nie zachowujemy, to dlaczego w sklepie już tak?

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (176)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…