Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#79842

przez ~FCCK ·
| było | Do ulubionych
Taka tam historia miłosna.

Kiedyś byłem z kobietą, którą kochałem. Niestety rozstaliśmy się, ale po ponad roku, gdy uczucie z mojej strony nie mijało, postanowiłem spróbować odbudować relację. Szło całkiem nieźle, chociaż powoli i momentami opornie, ale konsekwentnie do przodu. Dogadywaliśmy się, śmialiśmy razem, wspominaliśmy dawne czasy i było coraz lepiej. W dalszej części tej historii, nazwę ją A.

W międzyczasie, doraźnie, w celu regulacji ciśnienia w nasieniowodach, spotykałem się z poznaną w internecie panną, która była jak zupka chińska - szybka, łatwa i dobra. Wystarczyło po nią podjechać, a potem ją odwieźć. W dalszej części nazwę ją S.

Jak to czasem bywa z takimi pustymi panienkami, S wyobraziła i wmówiła sobie, że jesteśmy w związku.
- Chyba Radzieckim - odpowiadałem ironicznie, a ona robiła wtedy dziwną minę. Prawdopodobnie dlatego, że nie wiedziała czym był Związek Radziecki. S absolutnie nie była materiałem do jakiegokolwiek związku, ponieważ ten należy budować na zaufaniu, a jak tu ufać lasce, która uprawia seks na pierwszym spotkaniu z facetem poznanym w internecie? No właśnie.

Wracając jednak Do A...

W hierarchii A wciąż byłem gdzieś w dolnej połowie tabeli, więc zdarzało się, że jak umówiliśmy się na spotkanie, to ona odwoływała salwując się jakąś słabą wymówką. W takich sytuacjach dzwoniłem do S, by zrzucić nieco z krzyża i odreagować.

Tak też było tego feralnego dnia. Byłem umówiony z A, a później z kumplami na piwo. Niestety A napisała smsa, że nie da rady, bo jej kot jest chory, czy coś takiego. No to ja dzwonię do S i standardowa procedura. Po wszystkim siedzimy u mnie, ja kombinuję jak się tu jej w miarę szybko i sprawnie pozbyć, a tu dzwoni telefon. Miałem wtedy już mocno wysłużony telefon, w którym zepsuł się głośnik i słyszałem rozmówcę tylko gdy przełączyłem na głośnomówiący. Odbieram, to kumpel:
- Siema. Co robisz?
- No jeszcze siedzimy u mnie.
- Jesteś z A?
Ja pier...
- Nie.
- Jesteś z tą drugą!
Po raz drugi ja pier... Dokończyłem rozmowę i patrzę na S, a jej demoniczne spojrzenie żąda wyjaśnień. Trochę się nagimnastykowałem i stanęło na tym, że w geście rozpaczliwej próby ratowania swojej opcji awaryjnej, musiałem jej odpowiedzieć twierdząco na pytanie, czy jesteśmy w związku. To ją nieco uspokoiło, a po kilkunastu minutach atmosfera na nowo stała się normalna. S w pewnej chwili chciała, żebyśmy zrobili sobie wspólne zdjęcie, na co się zgodziłem. Potem odwiozłem ją do domu i reszta dnia minęła normalnie.

Nazajutrz, przy próbie kontaktu z A, napotkałem niespodziewany opór. Po kilku próbach dostałem odpowiedź:
- Skoro jesteś szczęśliwy z dziewczyną, to nie będę wam przeszkadzać.
Momentalnie połączyłem fakty. Loguję się na facebooka, którego wtedy jeszcze miałem i widzę, że S wrzuciła zdjęcie i oznaczyła mnie. Pięknie... Wszystkie starania by odzyskać A - jak krew w piach.

Było mi szkoda, naprawdę szkoda...

miłość związek kobiety

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -17 (17)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…