Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79862

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Miał być komentarz do http://piekielni.pl/79844 ale postanowiłam dodać swoją historię, gdyż nie tylko w PKP działy (i zapewne dzieją) się takie historie.

Na początku swojej kariery zawodowej pracowałam w wojsku. Koledzy opowiedzieli mi pewną historię. Otóż w sąsiedniej Jednostce Wojskowej w pewnej sekcji pracowało 3 panów, mundurowych, oficerów. Jak wiadomo wojskowi mundurowi (przynajmniej wtedy) za chorobowe dostawali 100% pensji (później był chyba okres, że dostawali mniej jak cywile, teraz zdaje się znów dostają 100%).

I tak panowie wpadli na iście piekielny plan, otóż w sekcji dostępny był zawsze tylko jeden pan. Gdzie reszta? Na zwolnieniu chorobowym. Pomijam fakt, że samo to, że panowie brali 100% pensji fundowanej przez podatników za siedzenie w domu jest piekielne, to ich zachowanie miało jeszcze inne konsekwencje. Jakie? Nie dało się załatwić żadnej sprawy.

Dzwoni kolega raz, sprawę załatwia Mietek*. Mietek każe dzwonić za tydzień. Kolega dzwoni za tydzień odbiera Stasiek. Stasiek nic nie wie, bo Mietek nic nie przekazał, a jest na chorobowym. Ile? Ano 2 tygodnie. Po chwili pertraktacji sprawą zgadza się zając Stasiek, kolega ma dzwonić za kilka dni. Kolega dzwoni ale Staśka nie ma. Nie ma też Mietka ale za to jest Zdzisiek. Gdzie pozostali? Na chorobowym. Ile? W sumie nie wiadomo. Oczywiście Zdzisiek też nic nie wie, bo kolega nie przekazał. Zdzisiek obiecuje sprawę załatwić, dzwonić za kilka dni.

Kolega już przeczulony dzwoni za dwa dni, a tu znów odbiera Mietek. Gdzie Stasiek i Zdzisiek? Ano na chorobowym, ale Mietek już się bierze za załatwianie sprawy ale to potrwa. Dzwonić za kilka dni. Kolega wkurzony dzwoni już codziennie. Tak, tak, już za chwilę sprawa będzie załatwiona. Po kilku dniach nie odbiera już Mietek ale Zdzisiek. Zdzisiek nic nie wie, bo kolega nie przekazał, a ten jest .... na chorobowym. Podobnie jak Stasiek. Kolega udaje się do swojego przełożonego, gdyż jako sierżant nie bardzo mógł opieprzyć oficera. Przełożony kolegi dzwoni do przełożonego trzech panów, że tak być nie może. Co słyszy? Śmiech. Trzeba korzystać z życia(!).

A sprawa? On zobowiązuje się, że Zdzisiek do końca tygodnia sprawę załatwi, dzwonić w poniedziałek. Kolega dzwoni w poniedziałek, a telefon odbiera ... Stasiek. Stasiek nic nie wie, bo kolega nie przekazał. I tym oto sposobem sprawa została załatwiona po 4 miesiącach. A o co chodziło? Od ksero kilku storn jakiejś księgi z magazynu i przesłanie jej na adres naszej Jednostki. Tak się koledzy i koleżanki korzysta z życia.

* Imiona zmienione

wojsko zwolnienie chorobowe oszustwo

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 117 (139)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…