zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
O tym, jak co roku jestem przysłowiowo rżnięta w tyłek przez własnego ojca.
Lat mam 17.
Odkąd skończyłam 13, nie miałam normalnych wakacji. Rok w rok jestem zaganiana do opieki nad siostrą i o ile w pierwszych latach jej życia było to dość łatwe (spała około 1,5 dziennie, więc mogłam wyciągnąć kopyta i odpocząć), tak teraz, sześciolatka rezolutna, a więc i znudzona.
Jest to uciążliwe, bo ani dłużej pospać, bo wstaje o 8 rano, ani wyjść ze znajomymi do kina, bo kto z dzieckiem zostanie. Dzielnie walczę przez dwa miesiące, do szkoły wracając bardziej zmęczona niż byłam. Gdzież się rozpoczyna owo rżnięcie? Tam, gdzie pieniądze.
Do 2016 roku za mój dwunastogodzinny wysiłek z przedszkolakiem dostawałam przewrotne... 35 złotych dziennie. Dokładnie 2.91 za godzinę...Bo przecież jem i żyję w jego domu, to mnie się więcej nie należy. W tym roku zrobiłam więcej, bo 3000 za dwa miesiące roboty, której uwierzcie, dużo, ale nagle... brałam pieniądze i rzekomo kłamie.
Owa suma potrzebna, bo stara dobra Gigi, mój Asus, którego również kupiłam z głodowej pensji, rozpada się już na kawałki, a pieniędzy ani widu, ani słychu. Na koncie w banku jestem już na minusie.
Ale nie da mi pieniędzy do ręki, bo za młoda jestem. :)
Lat mam 17.
Odkąd skończyłam 13, nie miałam normalnych wakacji. Rok w rok jestem zaganiana do opieki nad siostrą i o ile w pierwszych latach jej życia było to dość łatwe (spała około 1,5 dziennie, więc mogłam wyciągnąć kopyta i odpocząć), tak teraz, sześciolatka rezolutna, a więc i znudzona.
Jest to uciążliwe, bo ani dłużej pospać, bo wstaje o 8 rano, ani wyjść ze znajomymi do kina, bo kto z dzieckiem zostanie. Dzielnie walczę przez dwa miesiące, do szkoły wracając bardziej zmęczona niż byłam. Gdzież się rozpoczyna owo rżnięcie? Tam, gdzie pieniądze.
Do 2016 roku za mój dwunastogodzinny wysiłek z przedszkolakiem dostawałam przewrotne... 35 złotych dziennie. Dokładnie 2.91 za godzinę...Bo przecież jem i żyję w jego domu, to mnie się więcej nie należy. W tym roku zrobiłam więcej, bo 3000 za dwa miesiące roboty, której uwierzcie, dużo, ale nagle... brałam pieniądze i rzekomo kłamie.
Owa suma potrzebna, bo stara dobra Gigi, mój Asus, którego również kupiłam z głodowej pensji, rozpada się już na kawałki, a pieniędzy ani widu, ani słychu. Na koncie w banku jestem już na minusie.
Ale nie da mi pieniędzy do ręki, bo za młoda jestem. :)
rodzina pieniądze
Ocena:
-15
(27)
Komentarze