Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#80062

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Autobusy stołecznej linii 521 jadące w kierunku Falenicy są przeklęte. Przysięgam. Niemal zawsze gdy nimi jadę przydarza się coś jeśli nie piekielnego, to przynajmniej dziwnego.

Sytuacja z lata zeszłego roku. Jak wyżej zostało wspomniane chodzi o autobus jadący w tym konkretnym kierunku.

Wracając znad Wisły stanąłem na przystanku obok którego to znajdowała się knajpa z kebabem. Był tam też Pan Żul, który postanowił właśnie kebaba sobie zamówić. Nic nadzwyczajnego. Niedługo po tym jak kebab został mu wręczony do rąk własnych nadjechał autobus. Wsiadłem do środka, stanąłem pod oknem na przeciw środkowych drzwi i widziałem jak Pan Żul zajmuje miejsce zaraz przy wejściu, po mojej prawej.

Kolejne kilka minut spędziłem wdychając nieprzyjemny zapach połączony z wonią kebaba oblanego ostrym sosem. Jak w tym paradoksie, gdy żul jedzie autobusem to autobus jedzie żulem. No cóż. Bywa. Ludzie rozeszli się po pojeździe, by być jak najdalej od źródła zapachu. Ja zaś nadal dzielnie trwałem na swoim miejscu, cały czas mając idealny widok na drzwi i Pana Żula.

Gdy już kebab został zjedzony przez nieprzyjemnego towarzysza podróży wytarł on ręce w sąsiednie siedzenie tworząc na nim swoiste dzieło sztuki z resztek sosu, po czym rozsiadł się wygodnie i rozpiął bluzę, pod którą to ukrywał prawdziwą burzę włosów. Następnie zaczął wyciągać z niej wszy, lub inne robactwo (przynajmniej podejrzewam, że były to te małe stworzonka, nie chcę wiedzieć co zamieszkiwało tamtą dżunglę) rzucając je a to na pobliskie siedzenie, a to na podłogę. Bardzo nieprzyjemny widok, który sprawił iż ludzie pchali się w dalsze zakątki autobusu, byle by nie być blisko. Szczerze to mnie zamurowało. Żadnej drogi ucieczki a tu nie dość, że zapach to jeszcze coś takiego... No nic. Jeszcze kilka przystanków, wytrzymam. Jednak to nie wszystko. Otóż, gdy tylko Pan Żul skończył iskać się niczym naczelny na drzewie myślałem, że będzie spokój. Ale Menel postanowił kontynuować ten niecny proceder. W jaki sposób? Ściągnął spodnie ukazując swoje przyrodzenie i teraz w swoim kroczu poszukiwał szczęścia, znów coś wyciągając i rzucając na siedzenie i podłogę w swojej okolicy.

Na kolejnym postoju autobus opustoszał, ja zaś w końcu mając pole do manewru zgłosiłem wydarzenie kierowcy. Czy coś z tym zrobił? Nie wiem, gdyż na kolejnym przystanku wysiadłem. Jakie były dalsze losy Pana Żula? Nie wiem. I nie chcę wiedzieć.

autobus Warszawa stolica komunikacja_miejska

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 22 (68)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…