Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80129

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Hisotria Arthosisa- #80119 sprawiła, że spadła na mnie lawina wydarzeń z wcale nie tak odległej przeszłości.

Całą historię postaram się opisać w miarę klarownie; w czasie tych wydarzeń nie byłam jeszcze dojrzałą osobą i nie wszystko byłam w stanie zrozumieć (no, teraz ze swoją 20-tką też się tak nie czuję, ale wiem więcej i myślę inaczej ;) ).

Mieszkałam od dziecka na wsi. Przeprowadziliśmy się z rodzicami, gdy miałam 8 lat, do miasta obok. Miałam (i nadal mam) dwie najlepsze przyjaciółki, powiedzmy - Monikę i Agę. Nasi rodzice dobrze się znali. W historii skupimy się na Agnieszce.

Pochodziła z bardzo chrześcijańskiej rodziny, miała dwie starsze siostry. Z naszej "trójcy" ona zawsze była najrozsądniejsza i najbardziej poważna. Małżeństwo jej rodziców uznawane było za jedno z "najlepszych we wsi".

Do czasu. Ojciec pracował za granicą, wciągnął się w hazard, tracił na tym wszystkie pieniądze; publicznie nadal zgrywali małżeństwo idealne. Mama Agi była chora, jak się później okazało - białaczka. Niewiele więcej wiem, wiem, że długo z tym walczyła. W końcu podjęła decyzję o rozwodzie (popchnięta do tego przez matki Moni i moją). Nie chciała żyć pod jednym dachem z mężczyzną, którego kochanką stało się kasyno.

W kwietniu wyjechałyśmy w trójkę na dwutygodniową wycieczkę ze szkoły, miałyśmy wtedy po 17 lat.

Wróciłyśmy na początku maja. Do rozwodu nie doszło - Agi mama była w stanie ciężkim w szpitalu; przez telefon, w czasie wyjazdu, nikt bliski - siostry, babcia, ojciec - nie informowali jej o tym, bo nie chcieli jej martwić.

Dwa dni później mama Agi zmarła. Czułam się, jakby to moja matula była.

Od tego czasu nastało pasmo nieszczęść i absurdów.

1. Spadek.
Starsze siostry w tym czasie były już pełnoletnie, jedna ("średnia") miała już narzeczonego.

Spadek został podzielony między trzy siostry i TYLKO między nie. Aga była niepełnoletnia, pieczę nad jej częścią sprawowała najstarsza siostra. Wypłacała jej na podstawowe rzeczy typu podręczniki szkolne. Poza tym - ciuch czy wyjście do kina raz na miesiąc? Nie.

Ogólnie jej siostry zmieniły się nie do poznania, a znałam je odkąd pamiętam.

Nadszedł czas 18-tych urodzin Agi. Pieniądze dostała i... wyprowadziła się z domu, bo starsza siostra zrobiła sobie z niej zwykłą służbę domową, nieustannie się kłóciły. Druga siostra też Agę olała.

2."Wsparcie rodziny i CHŁOPAKA".

Od śmierci mamy Agi NIKT - babcie, ciotki, wujkowie itp. (a rodzina duuuża). Nawet nie odwiedzili ich w domu, by wesprzeć dziewczyny, już niekoniecznie finansowo, ale chociażby psychicznie. Przyszli tylko na odczytanie testamentu i wyszli oburzeni, że jakimś "gówniarom" matka przepisała FORTUNĘ.

Chłopak zerwał z nią w dniu śmierci jej matki, bo znalazł sobie inną dziewoję. Aga bardzo się załamała (zawsze traktowała związki bardzo poważnie, a była z nim ponad dwa lata). Nocowała albo u Moniki, albo u mnie. Nasi rodzice traktowali ją jak własną córkę i starali się wspierać, jak tylko mogli, jednak wstydziła się tego. Z siostrami zerwała kontakt.

3.Tatuś.
Zniknął za granicą w czeluściach hazardu. Nie wiem dokładnie, jak to działa, ale pozwał Agę o ALIMENTY (tak, pozwał o alimenty swoją 18-letnią córkę, która nie pracowała, mieszkała u jego byłych już znajomych i właśnie miała pisać maturę). Zadłużył się na kilkaset tysięcy. Od pogrzebu żony nie kontaktował się z córkami ani razu.

Wyrzec się ojca raczej nie można. Nie wiem do końca jak to działa (nie linczujcie! ;) ), ale chyba wystarczy zrzec się spadku dopiero po śmierci ojca (?). W każdym razie ze sprawy udało się wybrnąć.

Nie będę już Wam mącić w głowach, więc na szybkości - Aga nie zdołała zdać matury, mimo że nasi rodzice opłacali jej wizyty u psychologa, korepetycje itp.

Poznała wspaniałego chłopaka, wyjechali razem za granicę.

Obecnie ma 20 lat i pracuje w jakiejś fabryce, mieszka z narzeczonym u jego rodziców. Mimo wszystko szanuję chłopaka za to, że pomógł jej wyjść z dołka. I podziwiam ją, bo ja, mając 17 lat i taką "cudowną" atmosferę w rodzinie, nie potrafiłabym raczej tego wszystkiego znieść.

A, i gwoli wyjaśnienia - rodzice moi i Moniki nigdy nie chcieli od rodziny Agi jakichkolwiek pieniędzy za jej utrzymanie przez prawie dwa lata, nawet nie zamierzali prosić. Po prostu uznali, że tak trzeba zrobić i są zdania, że dziś zrobiliby to samo, mimo że nigdy u nas się nie przelewało. Podziękowania też nigdy nie otrzymali.

rodzina spadek

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (152)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…