Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80294

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytam sobie historię Tenzprzeciwkacomakotairower, w której niektórzy najeżdżają na autora za infantylne rozwiązanie kwestii wiary 80229#.
Autor słusznie stwierdza, że zareagował stosownie do swoich możliwości, bo co miał zrobić 15-latek, obrazić się na rodziców i wyprowadzić?

Przypomina mi to jedną historię z mojego życia, stawiającą mnie w podobnej sytuacji.
Mój ojciec jest uprzedzony do wszystkiego, między innymi jest antyklerykałem. Do tego stopnia, że potrafił z księdzem na kolędzie celowo wdawać się w rozmowy upokarzające przynajmniej jedną, jeśli nie obie strony, zwyczajnie go podjudzał. Ksiądz natomiast nie lepszy - potrafił potem na kazaniu z nazwiska wymieniać mnie i pokazywać palcem, ubliżać mojemu ojcu (słusznie) oraz mnie (?!).

Historia właściwa. Co zrobił mój ojciec-antyklerykał słysząc, że nie chcę iść do kościoła? Ano pobił do krwi, wrzucił do samochodu i do tego kościoła zawiózł, wepchnął mnie przez drzwi i pojechał.

Miałam wtedy jakieś 12 lat, 38 stopni gorączki, był mróz, a do kościoła w sąsiedniej wsi około 2 kilometry po lodzie w jedną stronę, drogą, przy której fragmentami nie było nawet chodnika.
Rodzice do kościoła nie chodzili.
Obcy ludzie pytali, czy mogą mi jakoś pomóc, ale w sumie co mogli?

Mama do dziś nie rozumie, czemu z ojcem nie rozmawiam i nie spędzam z nimi świąt, brat sugeruje wyciągać rękę do zgody.
A ja pamiętam tę sytuację jako piękny przejaw hipokryzji.

kościół hipokryzja antyklerykał

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 167 (221)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…