Jadę rowerem przez las (droga wyryta przez ciągnik) i nagle słyszę jakieś piski i skomlenie. Wchodzę w krzaki, a tam młody pies przywiązany do drzewa na lince w taki sposób, że stoi na tylnych łapach. Odcinam linkę, pies upada i zaczyna piszczeć. Przyglądam się dokładniej - przednie łapy zakrwawione, z szyi też krew leci. Telefon po transport i jedziemy do weta.
Wet sprawdza wiek - 1.5 roku lub 2 lata. Jedna przednia łapa złamana, druga pocięta. Szyja rozcięta przez linkę.
A teraz najlepsze - Jakim IDIOTĄ trzeba być, żeby przy próbie zabicia w ten sposób psa zostawić obrożę z danymi właściciela? Telefon na policję już był i czekam jak się to rozstrzygnie. Jedyny plus to taki, że pies po wyleczeniu idzie do mnie.
To już nie jest piekielne. To sku*wysyństwo.
Wet sprawdza wiek - 1.5 roku lub 2 lata. Jedna przednia łapa złamana, druga pocięta. Szyja rozcięta przez linkę.
A teraz najlepsze - Jakim IDIOTĄ trzeba być, żeby przy próbie zabicia w ten sposób psa zostawić obrożę z danymi właściciela? Telefon na policję już był i czekam jak się to rozstrzygnie. Jedyny plus to taki, że pies po wyleczeniu idzie do mnie.
To już nie jest piekielne. To sku*wysyństwo.
Pies.
Ocena:
273
(295)
Komentarze