Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#80650

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Może i byłam tutaj piekielna, ale następnym razem zrobię to samo.

Musiałam podjechać na dworzec. Niestety był to dzień roboczy, więc samochodów sporo. Chciałam podjechać na parking, który znajduje się najdalej od dworca. Jednak dojazd tam jest trochę utrudniony.

Dość wąska uliczka, po obu jej stronach równolegle zaparkowane samochody, w jednym miejscu wjazd na parking, na końcu uliczki kolejny parking.

Sytuacja właściwa. Chciałam podjechać na parking który znajduje się na końcu uliczki. Byłam w połowie, gdy z jednego z miejsc równoległych przy ulicy wyjechał samochód. Ja stanęłam, on stanął i tak razem się gapimy na siebie. Minąć się nie da, bo za wąsko. On na mnie miga długimi i trąbi, żebym cofała. Ja nie zamierzam, bo po pierwsze, nienawidzę cofać w takich miejscach (mnóstwo ludzi, łatwo wjechać w coś lub kogoś, poza tym nie moja wina, że wyjechał pomimo, że ja jechałam), po drugie facet mnie widział i nie mam pojęcia, czemu wolał wyjechać i zatamować drogę zamiast poczekać kilka sekund, aż przejadę. Najwyraźniej nie mógł również cofnąć kawałek na swoje miejsce parkingowe.

Jako babsko wredne postanowiłam wykręcić w tej wąskiej uliczce (stojąc przez chwilę naprzeciwko tego faceta, zauważyłam, że na parkingu na który jechałam i tak nie ma miejsc, więc bez sensu tam jechać). A że, jak wyżej wspomniałam uliczka wąska, a mój samochód długi (kombi), to zajęło mi to kilka minut, facet cały czas stał, trąbił i wymachiwał łapami, jakby odprawiał jakieś czary, mające na celu usunięcie mojego samochodu.

Na szczęście nikt inny nie jechał, więc nie zablokowałam nikogo "niewinnego".

kierowcy

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3 (33)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…