Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#80742

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Odkąd mieszkam we Wrocku, czyli dwa lata- zwyczajnie "uodporniłam" się na teksty typu "kierowniczko, poratuj, mi tylko 2 złote brakuje do piwka, a poza tym w domu cinżko".
Od razu wyjaśniam, że jeśli podchodzi faktycznie trzeźwy człowiek i nie prosi o pieniądze, a o coś do jedzenia- od razu (oczywiście jeśli mam pieniądze) idę do sklepu, kupuję i mam pewność, że ta osoba nie wyrzuci jedzenia- ja kupuję, osoba po wyjściu ze sklepu konsumuje i dziękuje, czasem proponuje podniesienie moich zakupów/torby pod dom.
Wracam dziś autkiem, coś się "stanęło" z linką od gazu, dzwonię do P. a że ma do mnie ok.48km... czekam sobie w aucie. Obok miejsca w którym zdążyłam stanąć (zdążyłam, bo bez możliwości użycia gazu raczej zbyt daleko się nie poruszę) był przystanek autobusowy. Na początku sama zaglądam pod maskę, bo coś tam jednak ogarniam. Podchodzi do mnie pan Żul. Oczywiście z klasycznym pytaniem czy nie mam dwójki do winka. Byłam bardzo zdenerwowana faktem, że coś mi się w aucie spie**oliło, dodatkowo robi się ciemno, co dla mnie jest dużym problemem, wracałam po porannych zajęciach, byłam bardzo zmęczona i wszystko się "nawarstwiło".
Odpowiedziałam, żeby poszukał jakiejś pracy.

Oburzenie ludzi na przystanku > ja.

żule

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (92)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…