Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81109

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ostrzegam, że będzie niesmacznie. Po trochu piekielny byłem ja.

Wczorajszy dzień z pewnością dla większości był dniem ciężkim. W każdym razie ja czułem się jak zwłoki. Zwłoki te niestety musiały wybyć do szpitala w odwiedziny. Wchodzę do autobusu (ważne dla historii - mało wypełniony) z nadzieją, że mdłości miną, a choroba lokomocyjna nie złapie. Poszło jak zwykle czyli najgorzej. Walczę ze sobą, żeby nic nie zwrócić.

Na jednym z przystanków weszła piekielna staruszka. Przeszła wszystkie puste miejsca, doczłapała do mojego, siadła na miejscu obok i zaczęła się rozpychać.

Z każdym jej kuksańcem czułem się coraz gorzej. Cicho protestowałem na ten atak, ale piekielna nie przejmując się zaczęła coraz bardziej mnie przepychać. Na domiar złego była spryskana pachnidłem, od którego kręciło mi się w głowie.

Nadszedł moment kulminacyjny, kiedy już wiedziałem, że moment jest bliski. Próbując wstać dostałem łokciem prosto w brzuch. Wyszło ze mnie całe ZŁO z Sylwestra i poleciało na staruszkę. Mówiąc wprost - Zwymiotowałem na nią.

Nie czekając na jej reakcję wybiegłem z autobusu.

komunikacja_miejska staruszka

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 116 (178)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…