Jestem trochę wrednym człowiekiem - bo zrobiłem na złość pracownikom firmy remontującej izolację podziemnego garażu w naszym bloku.
Od wczoraj (a przynajmniej wczoraj dopiero to zauważyłem) pracownicy podłączają sobie sprzęt budowlany do gniazdek elektrycznych zlokalizowanych na zewnątrz budynku, ale na prywatnych tarasach mieszkańców. Krótko mówiąc - pożyczają sobie prąd od mieszkańców, a powinni z części wspólnej (np. z garażu), zgodnie z umową z wykonawcą remontu.
Pomijając nabijanie kilowatogodzin do prywatnych rachunków mieszkańców, to mogli narobić większych szkód. Wczoraj pod moją nieobecność wywaliło mi przez nich bezpieczniki w mieszkaniu, przez co nie działała lodówka. Na szczęście wróciłem do domu dość szybko i nie straciłem żywności.
Po upomnieniu pracownicy powiedzieli, że to jednorazowe podłączenie, bo musieli coś przyciąć piłą. Ok, przeprosili i miało być ok… Ale dziś znów mi strzeliło w skrzynce z bezpiecznikami, bo oni znów podłączyli sprzęt - betoniarkę!
Na szczęście byłem w domu. Nie chciało mi się z nimi rozmawiać, poszukałem bezpiecznika odpowiadającego za kinkiet i gniazdko na tarasie i odłączyłem go. Panowie musieli ciągnąć kable z garażu, bo z tej strony budynku na parterze gniazdko zewnętrzne mam tylko ja.
Od wczoraj (a przynajmniej wczoraj dopiero to zauważyłem) pracownicy podłączają sobie sprzęt budowlany do gniazdek elektrycznych zlokalizowanych na zewnątrz budynku, ale na prywatnych tarasach mieszkańców. Krótko mówiąc - pożyczają sobie prąd od mieszkańców, a powinni z części wspólnej (np. z garażu), zgodnie z umową z wykonawcą remontu.
Pomijając nabijanie kilowatogodzin do prywatnych rachunków mieszkańców, to mogli narobić większych szkód. Wczoraj pod moją nieobecność wywaliło mi przez nich bezpieczniki w mieszkaniu, przez co nie działała lodówka. Na szczęście wróciłem do domu dość szybko i nie straciłem żywności.
Po upomnieniu pracownicy powiedzieli, że to jednorazowe podłączenie, bo musieli coś przyciąć piłą. Ok, przeprosili i miało być ok… Ale dziś znów mi strzeliło w skrzynce z bezpiecznikami, bo oni znów podłączyli sprzęt - betoniarkę!
Na szczęście byłem w domu. Nie chciało mi się z nimi rozmawiać, poszukałem bezpiecznika odpowiadającego za kinkiet i gniazdko na tarasie i odłączyłem go. Panowie musieli ciągnąć kable z garażu, bo z tej strony budynku na parterze gniazdko zewnętrzne mam tylko ja.
Ocena:
205
(217)
Komentarze