zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Będzie o piekielnym lekarzu z miejskiej stacji pogotowia ratunkowego. Chociaż..słowo lekarz to za dużo jak na takiego chama. Już prędzej pasowałoby określenie "jeb.. konował".
Ojciec mi się popsuł. Dwie godziny temu matka wyciągnęła mnie z łóżka lamentując,że ojciec uskarża się na bóle w okolicy serca - żartów w takiej sytuacji nie ma, z uwagi na nadciśnienie tętnicze tatki.
Poszłam ocenić sytuację - głowa rodu próbowała trzymać fason i stanowczo zakazywała wzywania karetki - prosząc za to "zawieź mnie do lekarza na ulicę X".
Odziałam się natentychmiast, pomogłam też doprowadzić papę do stanu kultury i należytego wyglądu, sprowadziłam go ostrożnie do auta i ruszyliśmy.
Po dotarciu na miejsce kazano nam chwilę zaczekać.
Po bodajże pięciu minutach pojawił się pożal boże "lekarz" i burkliwie zaprosił nas do gabinetu warcząc pod nosem,że o tej godzinie się śpi a nie zawraca lekarskie cztery litery.
Zapytany przeze mnie czy mu przeszkodziliśmy w spaniu i poinformowany, że swoje fustracje ma wyładowywać gdzie indziej prychnął, jakim prawem komentuję jego wypowiedzi.
Z wielką łaską zbadał tatę, dał mu jakąś tabletkę pod język i wystawił skierowanie do szpitala.
Ojciec musi pozostać całą noc na obserwacji a cholera wie co będzie dalej.
Komu można zgłosić takie zachowania?
Ojciec mi się popsuł. Dwie godziny temu matka wyciągnęła mnie z łóżka lamentując,że ojciec uskarża się na bóle w okolicy serca - żartów w takiej sytuacji nie ma, z uwagi na nadciśnienie tętnicze tatki.
Poszłam ocenić sytuację - głowa rodu próbowała trzymać fason i stanowczo zakazywała wzywania karetki - prosząc za to "zawieź mnie do lekarza na ulicę X".
Odziałam się natentychmiast, pomogłam też doprowadzić papę do stanu kultury i należytego wyglądu, sprowadziłam go ostrożnie do auta i ruszyliśmy.
Po dotarciu na miejsce kazano nam chwilę zaczekać.
Po bodajże pięciu minutach pojawił się pożal boże "lekarz" i burkliwie zaprosił nas do gabinetu warcząc pod nosem,że o tej godzinie się śpi a nie zawraca lekarskie cztery litery.
Zapytany przeze mnie czy mu przeszkodziliśmy w spaniu i poinformowany, że swoje fustracje ma wyładowywać gdzie indziej prychnął, jakim prawem komentuję jego wypowiedzi.
Z wielką łaską zbadał tatę, dał mu jakąś tabletkę pod język i wystawił skierowanie do szpitala.
Ojciec musi pozostać całą noc na obserwacji a cholera wie co będzie dalej.
Komu można zgłosić takie zachowania?
Ocena:
-6
(34)
Komentarze