Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81268

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sąsiedzi, ach, sąsiedzi...

Mieszkam w bloku. Moje mieszkanie jest usytuowane na samej górze, więc sąsiadów mam tylko od dołu i po obu stronach (mieszkanie środkowe).
Mam syna. Młody ma rok z hakiem. Sąsiedzi z obydwu stron także mają dzieci. Z jednej strony małe dziecko, sztuk 1, z drugiej dwójka dzieci, roczne i około 5-6 letnie. O tych drugich będzie dzisiejsza opowieść.

Ostatnio młody ząbkuje. Wiadomo - dziecko boli, to i płacze. Taki "płaczący" problem mam od trzech dni. Nasila się wieczorem; nie jest to przeciągły, długi płacz tylko kilkusekundowy, ale powtarzający się kilkukrotnie w przeciągu godziny - dwóch. Nie trwa to dłużej niż do północy.

Sytuacja właściwa.

Godzina 22, synu chce spać, ale widać, że go boli. Cóż, maść na ząbki, lek przeciwbólowy i biorę go na ręce. Pierwszy krzyk, chwila spokoju, drugi krzyk i ŁUP ŁUP ŁUP w ścianę. Myślę "okay, może coś się stało obok, wszak po ścianie sąsiadka raczej by nie waliła".

Dzień drugi, schemat z dnia poprzedniego się powtarza. Zaświeca mi się w głowie czerwona lampka. Nic to, dziecko uspokoić to nie lada wyzwanie, ale walczę dzielnie.

Dzień trzeci, tj. wczoraj. Schemat się powtarza. Wściekłam się solidnie, tym bardziej, że ja po ścianach nikomu nie łupię, a dziecko sąsiadów potrafi wyć dniami i nocami, urządzając sobie przerwy na sen.

Dzisiaj.
Stwierdziłam, że pogadam z sąsiadką. Złapałam ją na klatce, zapytałam grzecznie, czy to ona wali mi tak w nocy po ścianie. Rozjuszona odpowiada, że tak, bo moje dziecko wyje (!) bez przerwy (!) w dzień i w nocy i nie daje jej słoneczku spać spokojnie. Pytam więc babska, czyje dziecko słyszy teraz - moje, czy swoje, na co wściekła nie odpowiedziała, zatrzasnęła drzwi do mieszkania i poczęła wrzeszczeć w domu na kogoś.

Jeszcze raz mi walnie w ścianę, a ja walnę ją w głowę. Tak dla równowagi.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 179 (199)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…