Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81493

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Było kilka historii o piekielności banków, ale to co przeżył jeden z moich znajomych zakrawa na pomstę do nieba i skończyło się sądem.
Otóż tak był on w poważnym związku typu ustalona już data ślubu. No i w związku z tym poustalali siebie jako beneficjentów swoich ubezpieczeń.
I niestety podczas wyjazdu służbowego doszło do wypadku drogowego, w którym zginęła jego partnerka.
Gdy już doszedł do siebie i zakończyły się wszelkie sprawy urzędowe udał się z wszystkimi dokumentami do ubezpieczyciela.

A zaznaczę (kwoty przykładowe chodzi o różnice):
1. Zgon ubezpieczonego: 50000 zł.
2. jw z wyniku wypadku: 75000 zł.
3. jw w pracy: 150000 zł.
W każdym razie przedstawił wszystkie papiery. Umowę ubezpieczenia z wskazaniem jego jako beneficjenta oraz pełną dokumentację z której wynikało, że śmierć nastąpiła w momencie zderzenia pojazdów.

Ubezpieczenie zostało przyznane kwota 50000 za zgon, ale wypłacić jemu nie mogą, bo nie był mężem tylko partnerem. A rodzicom także nie mogą, bo nie są wpisani w umowę ubezpieczenia.
Odwołanie i po batalii sprawa trafiła do sądu.
Wyjaśnienia ubezpieczyciela.
W kwestii kwoty. Skoro nastąpił zgon to należy się 50000. A co z tego, że jest dokument stwierdzający iż zgon nastąpił w wyniku opcji 3? Oni nie mają na to dokumentu, pewnie pracownik nie skserował (taa na kopii znajomego jest pieczątka wpłynęło).
W kwestii wypłaty... Oni dbają o interesy ubezpieczonego.

Wyrokiem musieli wypłacić pełną kwotę plus nieduże odsetki.
Ale czy naprawdę musiało aż ciągnąć się to ponad 1,5 roku i trzeba się szarpać w sądzie?

Ubezpieczyciele

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (213)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…