Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81548

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Lekcje wychowania fizycznego. Ostatnio dość popularny temat.

Dekadę temu chodziłem do "niezwykle prestiżowego liceum z niezwykle wysokim poziomem nauczania". Tak przynajmniej o nim mówiono, bo to co się tam działo to temat na osobną historię.

Pierwsza rzecz - WF robiony był tak, by trwał dwie godziny lekcyjne pod rząd. To akurat pal licho, w sumie nawet lepiej. Człowiek szybciej ma to diabelstwo z głowy. Gorzej z umiejscowieniem tej potworności.

Środa. Czwarta i piąta godzina. Akurat pomiędzy dwoma matematykami, a chemią i fizyką. Bo nie ma to, jak po dwóch godzinach ostrego wycisku, bez możliwości wzięcia prysznica, wkuwać kolejne wzory po uprzednim wkuwaniu wzorów, prawda?

Ostry wycisk. No właśnie. Prowadząca zajęcia uznawała dwa sporty - bieganie i siatkówkę. Więc człowiek miał przed sobą albo 105 minut biegania w kółko (czasami 90, raz przerwa była, raz nie) albo musiał się solidnie wypocić w grze zespołowej, którą nie każdy lubi.

Do sedna. Końcówka jesieni, początek zimy. Jakieś trzy stopnie na plusie, na dworze panuje lekki deszcz ze śniegiem. "Urzędowym" strojem na te zajęcia były czarne, krótkie spodenki i biała koszulka. Za ich brak - lufa. Przebieramy się w szatni, myślimy sobie - "dzisiaj pewnie siatka, w końcu w taką pogodę nikt normalny nie będzie biegał". Idziemy na zbiórkę przed szatnią, a tam uradowana prowadząca mówi nam:
- Słuchajcie, dobra wiadomość. Załatwiłam nam dzisiaj stadion, więc będziemy mogli pobiegać.

No k***a mać. Przebrałem się i powiedziałem, że nie ćwiczę. Potem jako jeden z niewielu przedstawicieli męskiej części klasy (dziewczyny miały WF z innym prowadzącym) nie wylądowałem na tygodniowym zwolnieniu z powodu choroby. Po tych zajęciach miarka się przebrała i załatwiłem sobie zwolnienie całoroczne.

Wychowanie Fizyczne

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 150 (192)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…