Byłem kiedyś w trasie. Dziecko zaczęło nam płakać i stwierdziliśmy z żoną, że pora się zatrzymać i zobaczyć, czego ten roczny maluch od nas chce. Najbliższy postój - stacja benzynowa.
No i gitara.
Znaczy byłaby, gdyby nie on - piekielny, co zasad BHP nie zna. Zatrzymał się obok nas i gdy akurat ja prostowałem swoje kości, on postanowił zapalić papierosa. Akurat tak stanął, że cały dym wiatr przesuwał na mojego brzdąca.
Poprosiłem go, żeby nie palił. Zrozumiał (plus dla niego).
Przeniósł się... bezpośrednio koło zbiorników z gazem.
No i gitara.
Znaczy byłaby, gdyby nie on - piekielny, co zasad BHP nie zna. Zatrzymał się obok nas i gdy akurat ja prostowałem swoje kości, on postanowił zapalić papierosa. Akurat tak stanął, że cały dym wiatr przesuwał na mojego brzdąca.
Poprosiłem go, żeby nie palił. Zrozumiał (plus dla niego).
Przeniósł się... bezpośrednio koło zbiorników z gazem.
stacja_benzynowa papierosy
Ocena:
78
(140)
Komentarze