Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81727

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś o gatunkach bydlęcia miejskiego.

Mieszkam na przedmieściach Małego Miasteczka i nie ma tygodnia, bym nie spotkał się ze skutkami ich działań. Rano znowu znalazłem na podwórku dwie reklamówki ze śmieciami, przerzuconymi przez ogrodzenie. Lisy albo dzikie koty rozpruły w nocy folię i rozwłóczyły śmieci, więc grabki w dłoń i jedziemy. Przerzucanie śmieci, butelek, puszek po piwie, paczek po fajkach jest o tyle niezrozumiałe, że na chodniku, wzdłuż którego mam parkan działki, stoją kosze na śmieci. Tak na oko oddalone od siebie o jakieś 50 metrów. Ale widocznie bydlęta tak mają - rzucić tu, gdzie stoją.

Kolejnym gatunkiem bydlęcia obok przerzucaka zwyczajnego jest beztalencie sprejowe. To z kolei upodobało sobie drugi bok mojego podwórka i elegancko otynkowaną ścianę altany śmietnikowej. Gdybyż to przedstawiciele sprejowców mieli ciut iskry Bożej, talentu, drygu, gdyby ich malunki wyglądały – trudno, niech się realizują artystycznie. Ale nie, ściana uebana jest plątaniną kolorowych lini, będących graficznym odzwierciedleniem ich graficiarskich pseudonimów.

Są jeszcze srający psami. Jeden z boków podwórka przylega do drogi gruntowej. Parkan od rzeczonej drogi oddziela pas dzikiego trawnika szerokości około 150 cm. Podlewam go, robię dosiewki, koszę. A srający psami srają psami. W przeciwieństwie do poprzednich bydląt, aktywnych w nocy, ci dają się zauważyć osobiście. Ale cóż z tego, gdy grzeczne prośby o niesranie lub sprzątanie po swych pupilach najzwyczajniej ignorują. Ale znalazłem w zeszłe wakacje na nich sposób, w moim mniemaniu genialny w swej prostocie, skuteczności i nieszkodliwości dla zwierzaków. Polecam do stosowania w podobnych sytuacjach. W lamusie znalazłem jakiś stary baner, wydrukowałem sobie literki, przerobiłem je na szablon i w pół godziny z przerwą na kawę wymalowałem, co następuje: UWAGA, TŁUCZONE SZKŁO W TRAWIE.

Po dwóch dniach była u mnie straż miejska z poleceniem wysprzątania trawnika. Grzecznie poprosiłem o podanie podstawy prawnej.

- Przecież rozsypał pan tłuczone szkło.
- Ja? Szkło? Jakie szkło?
- No przecież pan napisał.
- Napisałem, co nie znaczy, że rozsypałem.
- To rozsypał pan to szkło czy nie?
- Nie, nie rozsypałem, ale to nie znaczy, że go tam nie ma.

Panowie odpuścili sobie dalszą dyskusję w tym stylu, coś tam naskrobali w notesikach i poszli.
Bydlęta z gatunku srający psem omijają trawnik z daleka.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 208 (224)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…