Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82017

przez (PW) ·
| Do ulubionych
To co tu opiszę, woła o pomstę do nieba. Mechanicy samochodowi.

Pewnego dnia oddałem samochód do mechanika - przestał mi działać nawiew w Astrze 3. Co ważne, mechanik nie ma swojego elektryka - korzysta z firmy zewnętrznej.

Elektryk przyjechał, diagnoza - spalił się rezystok dmuchawy. No to oczywiście wymieniamy. Po paru dniach podjechał z częścią, wymienił, ale samochód przestał odpalać, a lampka awarii ciągle się świeci.

Elektryk mówi, że coś z komputerem (CIM). Okazało się, że podczas diagnozy lub wymiany rezystora, elektryk zrobił jakieś spięcie i spalił CIM. Po kilku dniach olał sprawę, mówiąc mechanikowi, że ma problemy zdrowotne i jest uziemiony na kilka tygodni.

Mechanik ogarnął drugiego elektryka. Ten przyjechał, poprawił robotę po pierwszym elektryku i wymienił CIM. Samochód odpala, nawiew dział, ale... praktycznie nic innego. CIM jest "goły" i trzeba go zaprogramować. Nie działa centralny zamek, światła się cały czas świecą na zapłonie i inne takie. Przyjechał z komputerem, kabelkami etc. ale... nie może zacząć programować, bo wyskakuje jakiś błąd poduszce powietrznej. Okazało się, że jest jeszcze jakieś zwarcie na tylnej płytce z bezpiecznikami, właśnie na poduszce powietrznej. Prawdopodobnie poprzedni elektryk coś tam namotał. Byliśmy umówieni, że on taką płytkę ogarnie, wymieni i zaprogramuje CIM. Niestety przestał odbierać telefon. Nie odbiera ani ode mnie ani od mechanika.

Jestem miesiąc bez samochodu, z powodu dmuchawy. Żeby było ciekawiej, w międzyczasie wygasły badania okresowe pojazdu.

Jestem wstępnie umówiony na jutro, że mechanik na swój koszt dostarcza lawetą samochód do innego serwisu i naprawia też na swój koszt. Będę musiał z nim jakieś oświadczenie pisać. Ale jaką mam pewność, że mechanik zapłaci? A serwis nawet jak naprawi, nie wyda mi samochodu bez kasy od tego mechanika. Jaką mam pewność, że nie będzie przeciągał sprawy, że teraz nie ma, że za 2 dni, później że za tydzień zapłaci etc.

Jestem w kropce. Drodzy Piekielni, czy byliście w podobnej sytuacji? Czy serwis nie powinien mieć jakiegoś ubezpieczenia na takie wypadki, z którego to mógłbym ściągnąć kasę jak by nie chciał zapłacić za naprawę?

Aha, powiem więcej - mechanik powiedział, że oświadczenie napisze i naprawi na swój koszt, ale muszę mu zapłacić za dotychczasową robotę (oczywiście tylko za rezystor i pierwszą diagnozę) zanim samochód opuści plac.

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 146 (158)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…