Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82129

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Pod koniec lat 70. nastąpiło małżeństwo, które złączyło dwie duże rodziny. Normalka. 30 lat później członkowie tychże dwóch rodzin, ona z jednej i on z drugiej, zakochali się w sobie i również są ze sobą już od kilku lat. Za dzieciaka widzieli się kilka razy przy okazji dużych imprez, ale rodzina jest tak duża, że nie pamiętają, że w ogóle się ze sobą bawili ;)

I tak właśnie moja bratowa jest jednocześnie córką brata męża siostry naszej (mojej i brata) babci oraz naszą szóstą wodą po kisielu ciocią ;)

Jeśli nadążyliście do tego momentu, to na pewno rozumiecie, że nie ma między bratem a bratową ŻADNYCH więzów krwi, a różnica pokoleń wynika tylko z faktu, że dzieci rodziły się w różnym odstępie czasu w obu rodzinach.

Piekielność: odsiew "znajomych", którzy stwierdzili, że ich związek to kazirodztwo :) Nieprzychylne komentarze na twarzoksiążce (po tym fakcie brat ustawił wszelkie możliwe blokady), próby skłócenia ich, namawiania do rozstania, że to dla dobra ich dzieci, które przecież będą niepełnosprawne (!).

Rodzice mojej bratowej niestety już nie żyją, mama zmarła pół roku temu. Mój brat na prośbę bratowej wprowadził się do niej na stałe (wcześniej tylko pomieszkiwał). Dom jest duży, bratowa sama nie dałaby rady go utrzymać.

Komentarze naszej rodziny: to dobrze, że nie będzie sama, cieszymy się.

Komentarze rodziny bratowej: sprytnie to sobie wymyślili (w sensie, że moja rodzina), położą łapę na naszym (?) majątku!

PS Bratowa nie jest formalnie bratową, nie mają z bratem ślubu, ale wygodniej było mi pisać. Dom w pełni należy do bratowej, więc jej dalsza rodzina jest tym bardziej wściekła, że nie może nic wskórać. Przykre to.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 135 (161)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…