Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#82285

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Parkowanie - temat rzeka.

Jak są wyznaczone miejsca parkingowe, to parkuje się pomiędzy wyznaczającymi je liniami. Niby logiczne. Takich, którzy oznakowanie poziome traktują jedynie jako niezobowiązującą wskazówkę lub "myślą", że linia jest po to, żeby znalazła się na środku pomiędzy kołami ich pojazdu, jest jednak multum.

Mam zasadę, że takim idiotom nie odpuszczam i wielokrotnie - w sytuacji, kiedy źle zaparkowane auto zajmuje ok. 20-30 cm "mojego" miejsca - dojeżdżam na 2-3 cm do takiego sąsiada. Awantury o ten fakt są na porządku dziennym, ale zwykle kończą się, kiedy proponuję wezwanie policji (ja przecież stoję poprawnie).

Ostatnio pod McDonalds w Częstochowie miałem podobną sytuację. Wraz z dziewczyną zamówiliśmy coś w McDrive i po odebraniu spokojnie odjechaliśmy na parking. Zaparkowaliśmy na jedynym wolnym zacienionym miejscu (a było dość gorąco, więc cień był istotny), tuż obok delikwenta, który wystawał o ok. 30 cm na "nasze" miejsce. Żadne z nas nie zamierzało wysiadać, więc spokojnie dojechałem prawą stroną auta na jakieś 3-4 cm od jego boku. Po kilku minutach "mistrz kierownicy" powrócił do swego rydwanu i wywiązał się następujący dialog*:
[MK] Chciałbym odjechać.
[J] Aha.
[MK] Pan tak stanął, że nie mogę wsiąść.
[J] Owszem.
[MK] Proszę odjechać.
[J] Jak skończymy jeść, to odjadę.
[MK] Ale jak ja będę wsiadał, to panu auto obiję.
[J] To zadzwonię po policję. Tu jest monitoring.
[MK] No ale jak ja mam wejść do auta?
[J] Jakby pan normalnie zaparkował, to nie byłoby problemu. Teraz może pan się przeciskać od strony pasażera albo poczekać, aż zjemy. Nam się nie spieszy.
[MK] <pod nosem> Niektórzy to lubią innym uprzykrzać życie.
[J] Cieszy mnie ta samokrytyka.
Ostatecznie gościu wcisnął się przez drzwi pasażera i pojechał. Kto był piekielny? Nie mnie oceniać, ale wydaje mi się, że buractwa w inny sposób nie da się wytępić.

P.S. To jedna z kilkudziesięciu tego typu sytuacji. W jednej z podobnych doparkowałem na 5 cm do gościa parkującego bez identyfikatora na miejscu inwalidzkim. W tamtym przypadku rozmowa i rzucanie przez niego obelgami skończyło się w momencie zrobienia zdjęć telefonem i zaproponowania odwiedzin patrolu w spornym miejscu.

* może nie co do słowa, ale sens i "klimat" zachowany.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (34)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…