Krótka historia z dzisiaj.
Moja droga do pracy kończy się skrętem w prawo z jednej niewielkiej uliczki w drugą (obie na tyle duże, żeby zmieścić dwa samochody). Na tymże zakręcie stoi kamienica zasłaniając sporą część widoku, prędkości jednak nie są powalające w tym miejscu. Nie dla samochodów w każdym razie.
Jak co dzień skręcam w prawo i widzę przed sobą dziewczę, na oko szesnastoletnie, na rowerze - jedzie sobie radośnie środkiem lewego pasa. Prosto na moją maskę. Gdybym wyjechała chociaż chwilę później zza zakrętu dziewczę skończyłoby mi na masce.
I wiecie co? Zero refleksji w tych pustych, niebieskich oczach. Wyminęła mnie, jak gdyby nigdy nic i pojechała dalej. Tak jakby mnie w ogóle nie zauważyła...
Karty rowerowe, powróćcie...
Moja droga do pracy kończy się skrętem w prawo z jednej niewielkiej uliczki w drugą (obie na tyle duże, żeby zmieścić dwa samochody). Na tymże zakręcie stoi kamienica zasłaniając sporą część widoku, prędkości jednak nie są powalające w tym miejscu. Nie dla samochodów w każdym razie.
Jak co dzień skręcam w prawo i widzę przed sobą dziewczę, na oko szesnastoletnie, na rowerze - jedzie sobie radośnie środkiem lewego pasa. Prosto na moją maskę. Gdybym wyjechała chociaż chwilę później zza zakrętu dziewczę skończyłoby mi na masce.
I wiecie co? Zero refleksji w tych pustych, niebieskich oczach. Wyminęła mnie, jak gdyby nigdy nic i pojechała dalej. Tak jakby mnie w ogóle nie zauważyła...
Karty rowerowe, powróćcie...
ulica pedalarze
Ocena:
161
(183)
Komentarze