Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82409

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z cyklu o pobytach w szpitalu psychiatrycznym.

Jako, że byłam w tym przybytku doli i niedoli, to opowiem wam kilka historii w nim mających miejsca.

Jeszcze taki mały wstęp, w szpitalach psychiatrycznych w pasy przypinają pacjentów "pielęgniarze" i "pielęgniarki". I o przymusie bezpośrednim decydować mogą w/w ludzie oraz lekarz.

1. Gdy próbujesz zrobić coś sobie z powodu napadu chorobowego, to automatycznie zapinają cię w pasy do łóżka. Zapominając o tym, że zbyt mocno przypięta kończyna może się nie dotlenić i robi się sina i zimna, z czasem blada. Na nic się zdają prośby o rozluźnienie uścisku. Dopiero jak ktoś jest jeszcze w miarę ogarnięty, to rozluźni więzy- przeważnie inni pacjenci. Lub dobry personel szpitala (tych jest mniej).

2. Gdy na obchodzie próbujesz pokazać zdjęcia zrobione zaraz po odpięciu z pasów, gdzie widnieją czerwone pręgi na przegubach i goleniach oraz próbujesz wyjaśniać dlaczego nic nie zostało zrobione z niedotlenionymi kończynami z punktu 1, to tylko wciskają kit o "ustawie o ochronie zdrowia psychicznego", a gdzie ustawa o "przymusie bezpośrednim"?

3. Ustawa o przymusie bezpośrednim mówi, że pacjent po czterech godzin unieruchomienia powinien zostać uwolniony z pasów oraz zbadany, a także umożliwić mu załatwienie potrzeb fizjologicznych. A akurat w tym szpitalu człowiek po czterech godzinach stosowania w/w przymusu nie może po prostu nawet z "pielęgniarzem" czy "pielęgniarką" lub studentem pielęgniarstwa iść oddać mocz czy stolec. Dalej siedzi unieruchomiony do 8 godzin, gdzie dopiero przychodzi lekarz i łaskawie osądza uwolnienie. Nie wspominając o problemach medycznych jakich można się nabawić ze zbyt długo przetrzymanego moczu.

4. Gdy chcesz zmienić lekarza prowadzącego lub wypisać ze szpitala na własne żądanie, to przychodzi przemiła pani doktor i wypowiada pełne podziwu słowa "Mogę panią tak załatwić, że zpremedykuje (no uspokoi zniesie lęk itp.) panią i będzie pani przez trzy dni leżeć w pasach i robić pod siebie, to odechce się pani takich odpałów."- normalnie jak powiedziałam to innej pani doktor, to tylko usłyszałam "to młoda pani doktor i ona się dopiero uczy". Was ist das?

5. Unieruchamianie w pasy, ale najpierw zrobimy jej (mnie) na złość. Nie miałam nic przy sobie, tablet w szafie, nic nie mogli mi zabrać (zabierają jak ktoś w momencie unieruchomienia ma telefon czy tablet przy sobie lub coś innego). Byłam głupia. Piękny gruby pielęgniarz powiedział "No to gdzie masz tablet, zabierzemy ci za karę". I tak przeszukiwał moje rzeczy w kierunku znalezienia tabletu. Powiedziałam pani doktor, niby poruszy tą kwestie na odprawie...

6. Strasznie bolała mnie głowa, chciałam coś na ból, chociażby zwykły paracetamol, ależ nie, przecież wyłudzam leki... Ale zastrzyki z clonazepamu, diazepamu czy innego pamu czy lamu dawali za małe przewinienia i bez nich, bo się człowiek wykłócał o swoją racje.

7. Tu może wina cateringu, a nie szpitala, ale zupy przychodziły gorące, ale drugie dania zimne, jedzenie było jakby dla świń szykowane, na szynce mielonce był kładziony DŻEM. Kawałek ogórka to ten niby bukiet warzyw czy pół rzodkiewki...

8. Prysznic razem z muszlą klozetową, kto chciał wziąć prysznic, to musiał znaleźć sobie kompana by mu pilnował w czasie kąpieli, drugi prysznic (były dwa) na szczęście był oddzielny.

9. Jeżeli osoba, która jest już unieruchomiona pasami poprosi drugą, która jest wolna o telefon do jej rodziców, to zostaje ostrzeżona iż też pójdzie w pasy...

To na razie tyle... Niestety musiałam ten koszmar przeżywać kilka razy, ale przecież co tam wariaci mają do gadania, nikt takim nie uwierzy.

szpital_psychiatryczny

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (228)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…