Jestem w odwiedzinach u rodziców po kilku latach za granicą. Rodzice mieszkają na osiedlu wieżowców. Nie mogę wprost uwierzyć, jak tutaj ludzie się nawzajem nie szanują - co drugi wczesny poranek budzą mnie czyjeś wrzaski zza okna! A to podchmielony pan z psem, a to drugi delikwent wydzierający się o 6:15 rano tuż pod moim oknem...
Właśnie wezwałam policję na sąsiadów z górnego piętra, którzy obudzili mnie głośną imprezą o 4:10 nad ranem (noc z niedzieli na poniedziałek, ludzie wstają rano do pracy).
Krzykacze nie szokują mnie tak bardzo, jak kompletny brak reakcji osiedla. Tylko w tym bloku jest ponad 300 mieszkań - wyobraźcie sobie, jaki byłby spokój, gdyby chociaż połowa pogoniła takich raz i drugi. A ludzie - nic!
„Uroki życia w bloku” - to znaczy, że już nie ma się prawa do wypoczynku?
Rozumiem, że po 6:00 rano nawet Policja nie pomoże, bo to podobno koniec ciszy nocnej, ale że do tej pory żaden sąsiad nie wystawił o takiej porze głowy za okno i nie zrugał przeszkadzającego (skoro już pół bloku i tak nie śpi...), to jest dla mnie kompletny szok.
I teraz - magia! Krzyki właśnie ucichły. Ja jestem tu na wakacjach, wiec wracam do łóżka spać i do 10:00, ale co z setkami ludzi dokoła, którzy wstają rano do pracy i czeka ich ciężki dzień? Kto się zatroszczy o ich prawo do spokoju, jeśli nie oni sami?
Właśnie wezwałam policję na sąsiadów z górnego piętra, którzy obudzili mnie głośną imprezą o 4:10 nad ranem (noc z niedzieli na poniedziałek, ludzie wstają rano do pracy).
Krzykacze nie szokują mnie tak bardzo, jak kompletny brak reakcji osiedla. Tylko w tym bloku jest ponad 300 mieszkań - wyobraźcie sobie, jaki byłby spokój, gdyby chociaż połowa pogoniła takich raz i drugi. A ludzie - nic!
„Uroki życia w bloku” - to znaczy, że już nie ma się prawa do wypoczynku?
Rozumiem, że po 6:00 rano nawet Policja nie pomoże, bo to podobno koniec ciszy nocnej, ale że do tej pory żaden sąsiad nie wystawił o takiej porze głowy za okno i nie zrugał przeszkadzającego (skoro już pół bloku i tak nie śpi...), to jest dla mnie kompletny szok.
I teraz - magia! Krzyki właśnie ucichły. Ja jestem tu na wakacjach, wiec wracam do łóżka spać i do 10:00, ale co z setkami ludzi dokoła, którzy wstają rano do pracy i czeka ich ciężki dzień? Kto się zatroszczy o ich prawo do spokoju, jeśli nie oni sami?
Bielsko-Biała
Ocena:
55
(109)
Komentarze