Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#82441

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio spotkałem dwóch ludzi, z którymi pracowałem. Przez co postanowiłem wypuścić te dwie bliźniacze historie... Może mało piekielne, przynajmniej dla mnie, ale tych dwóch to niemal legendy.

Obydwaj obecnie są emerytami, a poznałem ich tuż przed ich przejściem w ten ułaskawiony stan. Warto zaznaczyć, że to imiennicy pewnego polskiego muzyka, ale przedstawię wam ich po przezwiskach...

Poznajcie proszę Trzęsiłapkę i Hałabałę.


TRZĘSIŁAPKA:

Na pierwszy ogień Trzęsiłapka. Pracował jako "Przynieś, wynieś, wypruj flaki", czyli dozorca na firmie w której pracuje. Najczęściej zamiatał plac, kosił trawę, grabił liście, pielił rabaty, podlewał, czasami przetykał jak coś się w łazienkach zatkało. Trochę niechlujny, lekko żwawy dziadek o aparycji menela. On nie był chudy, a suchy. Różnica w tym, że chudy to chudy, a suchy... Najłatwiej mi to wyjaśnić na grzybach... Jeżeli świeży dorodny prawdziwek to kulturysta, to jak go wysuszyć wyjdzie nam "Suchy".

Przezwisko tego pana wzięło się od najukochańszego hobby, którym było zbieranie kapeluszy połączone z powitalnymi uściskami dłoni. Na czym to polegało... Akurat to było bardzo proste, ktokolwiek by nie przechodził w zasięgu ręki Trzęsiłapki ten zaraz podawał swą prawicę w geście powitania. TO PUŁAPKA! (im więcej paniki włożycie w to zdanie tym lepiej!) Gdy nieszczęśnik podawał rękę do uścisku, Trzęsiłapka się napinał i z całej siły szarpał za dłoń. Najczęstszymi ofiarami byli pracownicy biurowi (tylko mężczyźni), członkowie zarządu, stażyści i praktykanci, oraz nowi pracownicy. Można by powiedzieć, że był bezpośrednim powodem, czemu nakrycia głowy wyszły z mody na firmie. Nie raz kapelusze spadały, w tym samemu wiceprezesowi. Idę o zakład, że jakiegoś praktykanta mógł sprowadzić "do parteru"...

Kobiety oszczędzał, ale też miał wyjątkowe podejście.

Na koniec pochwalę się, że mi tylko raz tak zrobił. Byłem nieświadomy problemu, pomimo śmiechów reszty obecnych współpracowników. Za drugim zrozumiałem o co chodzi i się naszykowałem. Można to za równo porównywać do betonu i stali. Moja sztywna postawa odwróciła działanie siły i to Trzęsiłapka omal się nie wywrócił. Ku uciesze tych samych kolegów co wcześniej... Później służyłem za przykład "Jak się witają mężczyźni", gdy Trzęsiłapka opiekował się praktykantami z pobliskich techników. Miny młodzików bezcenne... ;D


Link do Historii o Hałabale:
http://piekielni.pl/82444

praca firma

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (25)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…