Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#82444

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio spotkałem dwóch ludzi, z którymi pracowałem. Przez co postanowiłem wypuścić te dwie bliźniacze historie... Może mało piekielne, przynajmniej dla mnie, ale tych dwóch to niemal legendy.

Obydwaj obecnie są emerytami, a poznałem ich tuż przed ich przejściem w ten ułaskawiony stan. Warto zaznaczyć, że to imiennicy pewnego polskiego muzyka, ale przedstawię wam ich po przezwiskach...

Poznajcie proszę Trzęsiłapkę i Hałabałę.



HAŁABAŁA:

Drugi z nich to niejaki Hałabała, zwany też Bin Laden-em. Średniej klasy operator dźwigu. Konus (był niski, pod pachę mi wchodził) o aparycji araba. Szczególnie latem, jak jego twarz nabierała koloru od słońca, a jego broda miała idealny kontrast by świecić na siwo... Dosłownie zawinąć go w prześcieradło i puścić na miasto to w 10 minut przyjechali by chłopcy z stanów w swoich pancernych wozach z wielką lufą...

Porównanie do Usama-y jest nie przypadkowe. To był kawalarz terrorysta. Jego żarty były trafione i bezbłędne. Obecnie niewiele z nich pamiętam, więc opowiem dwa, z całej listy którą mi sukcesywnie zdradzał podczas wspólnej pracy. Te dwie uważam za godne tej strony...

Pierwszy z nich dotyczy Rosjanina spotkanego na jakieś budowie. Obcokrajowiec był jakimś inspektorem, czy kierownikiem, więc był dobrym celem. Gdy jednego razu podchodzili do siebie Hałabała miał w ręce korki do uszu (zatyczki, te od hałasu). Niewiele myśląc udał, że bierze jeden do ust i obraca jak gumę do żucia. Rusek zaciekawiony więc pyta co to. Ten mu odpowiada, że cukierki i podaje. Finalnie rusek twardo miele korek w ustach i z zawiedziony mówi, że nie dobre... Mam nadzieję, że były czyste...

Ofiarą drugiej opowieści jest już nasz rodak. Biedak nie pracował w naszej firmie, ale i tak się przyczepił do Hałabały na zasadzie adiutanta. Był młody i niedoświadczony wypytywał o wszystko. Robotę, narzędzia, materiały i na swoje nieszczęście preparaty... Trafił na penetrant w spray-u. Głęboko penetrujący środek do badań spoin o jaskrawo pastelowym, wiśniowym odcieniu czerwonego. Dla ciekawych, typowy przebieg zastosowania penetrantu to spryskanie spoiny z jednej strony penetrantem, a z drugiej wywoływaczem i odczekanie pewnego czasu. Pojawiające się czerwone plamy od strony wywoływacza świadczą o nieszczelnościach... Wracając do historii Hałabała nie wspomniał choćby słowem o oryginalnym zastosowaniu lub właściwościach penetrantu, a jedynie polecił go jako pastę do butów. Adiutant schował puszkę pod pazuchę i podobno aż się za nim zakurzyło. Nie żałował "Pasty" i wypastował swoje robocze obuwie. Podobno na prawdę buty świeciły się jak psu na wiosnę, ale ciężko nie zgadnąć jakiego koloru stały się stopy biedaka.

To niestety kolejna historia bez Happy End-u. Chłopaczyna zjechał z budowy w przeciągu tygodnia na własne żądanie... koledzy nie dawali mu żyć i nadali mu nowe przezwisko: Bocian...



Link do Historii o Trzęsiłapce:
http://piekielni.pl/82441

Praca firma

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (24)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…