Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#82527

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przypomniało mi się a propos historii #82520. Tym razem będzie o głupich zasadach Kościoła. Jak jeszcze byłam dzieckiem, uczęszczałam do małej parafii w moim mieście. Parafia dopiero co powstała, miała jedynie małą, drewnianą kapliczkę, w której wszyscy się nie mieścili. W planach była budowa wielkiego kościoła. Na początku ksiądz proboszcz był sam. Czasami do pomocy przychodził ksiądz senior. Proboszcz rozpoczął budowę kościoła, parkingu, plebanii, dzwonnicy. W przeciągu 10 lat budowa rosła, parafia się rozwijała. Proboszcz był lubiany przez wszystkich. Jest to człowiek miły, ciepły, otwarty na wszystko i bardzo ludzki. Dzieci go uwielbiały, a on uwielbiał dzieci, ale bez żadnych dwuznacznych sytuacji. Ksiądz idealny. Budowę kościoła doprowadził do końca.

Jednak po pięciu latach odwołali go ze stanowiska proboszcza w mojej parafii. Zamiast niego przyszedł ksiądz, który z ambony w czasie kazań miesza religię z polityką. Większość osób, zdecydowała się przenieść do drugiej, sąsiedniej parafii.

Po roku okazało się, czemu odwołano księdza proboszcza. Na terenie miasta miał swoją "dziewczynę", chociaż to za słabe słowo. Miał z nią dwójkę dzieci. Żyli sobie na co dzień razem, spędzali razem święta. Aby plotka nie rozniosła się dalej, po całym mieście, postanowiono przenieść księdza do zupełnie innej parafii na drugim końcu Polski. A jego prawie żona i dzieci pojechali za nim.

ksieza

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 4 (30)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…