Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#82684

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ostatnio trafiłem na historię o niefachowych fachowcach i amatorskiej robocie. Chodziło o płytę indukcyjną, która była podpięta zbyt słabym kablem (http://piekielni.pl/82670)... Zawarłem w komentarzu do tej historii, coś co zasługuje na odrębną historię, więc proszę...

Będzie długo, a moje słownictwo niekoniecznie będzie fachowe...

Na początku usprawiedliwienie. Zaznaczę, że sam nie jestem elektrykiem, tylko spawaczem. Nie mam uprawnień SEP, ale... Mój Ojciec jest elektrykiem, obecnie emerytowanym. Wracając do ale, raz po szkoleniu (odnawianie uprawnień), praktycznie wtoczył się do domu. Śmiał się twierdząc, że te matoły z roboty (koledzy z pracy) wiedzą mniej niż ja. Czyli trochę umiem, trochę myślę i jestem świadom problemów z tych historii.

A teraz w końcu moja. Tak się złożyło, że po zmianie instalacji w budynku gospodarczym, Tata sam nie pozmieniał wtyk przy maszynach. Mamy tego trochę, kilka silników, spawarki, itd. Tego zadania podjął się szwagier, oczywiście jak to on, ego prześcignęło wiedzę, a pokora dawno wyginęła. Tym zamieszaniem dał nam dwie dobre zagadki, które dodatkowo czegoś mnie nauczyły.

Na pierwszy ogień krajzega, cyrkulatka, piła stołowa czy jak to chcecie nazywać. Przy niej mamy silnik 3-3,5 kW. Co ma znaczenie, że może cały czas chodzić spięty w trójkąt, czyli nie potrzebuje przewodu Neutralnego (niebieskiego), którego w tym kablu nawet nie ma. Po zmianie wtyki zaczęły dziać się cuda. Gdy silnik nie był podpięty pod sieć, nic się nie działo, ale gdy wtyka była w gnieździe, każde większe urządzenie na 230 V wyrzucało różnicówkę (zabezpieczenie różnico-prądowe), co by wskazywało na przebicie izolacji. Nie pasowało nam to, więc szukaliśmy. Szybko znaleźliśmy, że faktycznie silnik nie był uziemiony, a zerowany (obudowa podpięta pod N, stara metoda zabezpieczenia) bo szwagier podczepił żółto zielony kabel pod N. Po kolei, N miał przebicie po obudowie do ziemi, a przy większych poborach różnicówka już reagowała. Przy urządzeniach 3-fazowych nie reagowała, przez wspomniany trójkąt...
Potem już wiedziałem, co może się dziać, gdy czajnik wybijał majstrowi. Od razu odpiąłem prasę, która była źle przerobiona z starego, na nowy system, a problemy się skończyły.

Szwagier jednak popisowy numer zrobił z Bąkiem, czyli uniwersalnym rozdrabniaczem rolniczym. Ma on określony kierunek obrotów, bo środek jest skręcany. A jak w najpopularniejszym silniku trójfazowym zmienia się kierunek? Zmienia się kolejność faz. No właśnie, po zmianie wtyki jakoś nie pasował mi kierunek obrotów. Nie mogłem znaleźć żadnego oznaczenia, ani strzałki, która po awarii się jednak znalazła. Zrobiłem błąd, bo chciałem szybciej skończyć, olałem to i robiłem dalej. Po kilku minutach coś zachrobotało, walnęło i stoi. Znaczy młynek stoi, a silnik pali paski. Szybki skłon do wyłącznika, dalej rekonesans. Uszkodzenia niewielkie, może poza tym, że dystans zablokował się pomiędzy wygarniaczem, a obudową. Naprawa w sumie zajęła mi... Teraz już nie pamiętam ile, ale od razu przełożyłem kable w wtyczce...

Obydwa problemy rozwiązałem, pierwszy pod czujnym okiem ojca. Mimo, że niekompetencja szwagra może zasługiwać na miano piekielności, to cieszę się, że mam tą wiedzę...

dom elektryka silnik

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 8 (46)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…