Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82816

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wakacje, zaplanowany wcześniej wyjazd, zarezerwowane miejsce w domkach letniskowych w ośrodku wczasowym, zaliczka wpłacona. Jedziemy.

Dwa auta, 4 dzieci i tyle samo dorosłych. Trasa długa, bo ponad 400 km. Podróż mija spokojnie, dzieciaki grzecznie wypatrują nowych krajobrazów za oknem. Dojeżdżamy na miejsce, wygląda fajnie, nawet jak na zdjęciach w necie, oczywiście do czasu.

Wysiadamy z auta i dosłownie uderza nas niesamowity smród. Dzieciaki wypatrzyły fajny plac zabaw, więc z zatkanymi nosami pognały, my do recepcji, zameldować się i wyjaśnić źródło smrodu.

Miła pani poinformowała nas, że rolnik na sąsiadującej działce rano obornik rozrzucił, wywietrzy się, wiatr zmieni kierunek i będzie ok. No dobra, my zmęczeni, wiejskie zapachy nam niestraszne, tylko akurat ten był wyjątkowo dziwny i uporczywy.

Wzięliśmy klucze i hajda do domku. No i tu kolejny zonk, domek całkowicie nie jak na zdjęciach, obok domku sterta śmieci. Ja coraz bardziej wkurzona, kawał drogi za nami i zmęczenie też bierze nade mną górę, ale tak kuźwa być nie może.

Mąż poszedł na mały rekonesans, popytać się innych wczasowiczów, co się dzieje. Okazało się, że ten smród od trzech dni już się unosi i to wcale nie sąsiada wina, tylko coś się stało z szambem na terenie ośrodka. W międzyczasie dzieci wróciły z placu zabaw, bo jednak za mocno śmierdzi, poszły nad wodę i z krzykiem wróciły, bo tam straszy (faktycznie plaża jak z horroru).

Kąpać się tam na pewno nie będziemy, a i mąż, wędkarz, stwierdził, że w takim syfie raczej ryby też strach łowić. No to my znowu do miłej pani z recepcji.

Chwilowo jej nie ma, wyszła, na drzwiach kartka "zaraz wracam". To było najdłuższe 10 minut w moim życiu, prosto na mnie wiał wiatr, niosąc ze sobą ten szambowy odór, potem przez dwa dni czułam smak amoniaku w ustach.

Pani wróciła, powiedzieliśmy, o co chodzi (smród, warunki niezgodne z tymi, jakie mieliśmy mieć zapewnione). Pani tylko spytała, czy pieniądze ma nam oddać w gotówce, czy zrobić przelew zwrotny.

Zmęczeni podróżą i smrodem, zapakowaliśmy się w auta, dzieci też z ulgą wsiadły, i ruszyliśmy w drogę powrotną.

Nigdy więcej nie pojadę w miejsce, którego wcześniej ja lub ktoś ze znajomych nie odwiedził.

Mazury

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (161)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…