Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82842

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dostałam pracę jako koordynator magazynu sklepu na Allegro. Warunki pracy znośne, wypłata też, ważne, że blisko domu i dojazd wygodny. Umowę o pracę na 3 miesiące podpisałam, narzeczona szefa oprowadziła mnie po firmie i przedstawiła pracownikom - no bajka.

Początki były trudne, nowy towar, branża inna niż ta, w której wcześniej pracowałam, ale po 2-3 tygodniach miałam już "obcykane", co i jak.

Po miesiącu dołączył do nas nowy chłopak, który miał się zajmować głównie naprawami sprzętu na gwarancji oraz ewentualnie pomocą na magazynie przy rozładowywaniu towaru.

Po 1,5 miesiąca dostałam nawet telefon służbowy, żeby informować klientów o ewentualnych brakach czy opóźnieniach. Pierwsza lampka powinna mi się zapalić, ale praca fajna, więc stwierdziłam, że jeden dodatkowy obowiązek mi krzywdy nie zrobi, a odciążę dziewczynę z biura.

Po 2 miesiącach doszła do nas jeszcze jedna pracownica, która zajmowała się reklamacjami i kontaktem z klientami.

Pod koniec umowy poszłam do szefa pytać "co dalej ze mną?", usłyszałam, że oczywiście umowę przedłużamy, więc się nie martwiłam.

Tyle z miłej historii, czas na piekielności:

- zimno, na magazynie było cholernie zimno, gdy spadł śnieg ranem potrafiło być 10 stopni na hali,
- jedyne ogrzewanie stanowił piec z nawiewem; piec, który notorycznie się rozszczelniał, dym wywalało na cały magazyn i obowiązkowe było wietrzenie (przy -10 stopniach na dworze),
- szef obgadywał nowych pracowników, notorycznie, chamsko i głośno
- darcie się na mnie przy "serwisancie", który mi akurat pomagał na magazynie, że "jestem do dupy", że "mam wypier***** jak mi się nie podoba",
- ciągłe fochy szefa o wszystko, pogoda zła, firma za mało zarabia.

Generalnie jak wracał do firmy, a czasem jechał coś załatwić, wszyscy stali na baczność, zastanawiając się, w jakim nastroju akurat będzie.

No i na zwieńczenie tej historii - myślicie, że mi przedłużył umowę? W ostatni dzień pracy poszłam odebrać wypłatę (tygodniówki) i dowiedziałam się, że "niestety nie stać mnie na panią" - tak, nie przedłużył mi umowy.

Podpisałam papiery i z uśmiechem oznajmiłam, że "to długo nie pociągnie beze mnie, wie pan?". W ten sam dzień, po tym jak wyszłam, wypowiedzenie umowy dostała jedna z dziewczyn z biura.

Miesiąc po mnie odeszły dwie kolejne osoby i szef został sam. Mam nadzieję, że teraz ma na wszystko czas, a firma zarabia miliony...

W-wa

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (204)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…