Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82868

przez ~Sialala ·
| Do ulubionych
W sobotę wybrałam się z lubym na grzyby.

Zeszliśmy ze ścieżki, kierując się w stronę polanki, na której wiemy, że zdarza się ich masa. Już z daleka zobaczyłam pod drzewem dorodny, brązowy kształt. Podeszłam bliżej i mój okrzyk "ale okaz!" urwał się nagle.

To nie był grzyb, to był malutki, brązowy szczeniak... Przywiązany do drzewa sznurkiem od snopowiązałki.

Jaką umysłową amebą trzeba być, żeby tak potraktować jakiegokolwiek psa?

Mała ma jakieś 5 tygodni, na szczęście nie była tam długo, mam wrażenie, że ktoś ją przywiązał niedługi czas przed tym, jak tam dotarliśmy. Mieści się na dłoni, wygląda na mieszankę ciułały z jamnikiem i miała kupę szczęścia, że trafiła na nas - zostanie z nami, choć mamy już dwa wielkie psy.

Do tej pory nie mogę zrozumieć, jak można?

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (197)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…