Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82873

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dziś będzie krótka przypowieść o bezpiecznym przekazywaniu informacji.

AD 2017 zmarło się mojej babci. Zmarło się o tyle pechowo, że po zabiegu ambulatoryjnym, który był zarówno ryzykowny, jak i, jak się okazało, zbędny, bo nie wykazał żadnych nieprawidłowości. W obliczu powyższego, moja matka zgłosiła się do prokuratury, żeby zbadali sprawę, czy nie było zaniedbań, itp.

Mija rok. Przychodzi list polecony na pocztę w mieście X, gdzie siedzi mój ojciec i ma tam podpisane na poczcie upoważnienia do odbioru absolutnie wszystkiego dla mojej matki. No ale nie, prokuratura ma jakiś specjalny typ listów "do rąk własnych", nie mogą wydać, zainteresowana musi przyjechać z miasta Y.

W obliczu tego moja matka złapała za telefon, zadzwoniła do prokuratury, podała imię, nazwisko, numer akt sprawy i... dowiedziała się, co jest w liście. Tak po prostu, na gębę.

No bo przecież czemu nie?

poczta prokuratura

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 126 (156)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…