Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#82911

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Pamiętacie zapewne moje historie o sąsiadach mieszkających pode mną - tych z dwójką dzieci.

Nie ustają w swoich złośliwościach. Ba, próbują jeszcze bardziej mi dowalić.

Sobotnie późne popołudnie. Wraz z lubym,który odebrał mnie z pracy pojawiliśmy się pod moim blokiem. Traf chciał,że po piętach zaczęli deptać nam moi "kochani sąsiedzi", bo wchodzili do klatki schodowej zaraz za nami. Wracali prawdopodobnie z podróży,bo byli obładowani jak dromadery. Wracali z latoroślami rzecz jasna.

Sąsiad zajrzał do skrzynki pocztowej. Zobaczywszy,że jest pusta zaczął komentować :

- Wszystko już wymiotła!

Mój luby zatrzymał się i poczekał na sąsiada.
Zapytał patrząc mu prosto w oczy :

- Słucham? O co Panu chodzi? Hermionie nie jest potrzebna do szczęścia Pańska korespondencja, bo ma własną.

Padła odpowiedź :

- Hermiona? Raczej spasła słonica i wielka d*pa.
To coś w ogóle ma jakieś imię? Ahahahahahaha!

Nie wiedział,że odpaliłam nagrywanie w telefonie.
Jego określenia dotyczące mojej osoby pięknie się nagrały.

Luby poradził mu,żeby spojrzał na swoją żonę,i może ją tak komentował,bo mi do słonia i grubej d... bardzo daleko.

Życzył mu miłej soboty i mimochodem rzucił aby udał się do psychiatry.

Idiota pyszczył coś jeszcze,ale już tego nie słuchaliśmy.

To nie koniec.

Cały sobotni wieczór wywieszali się przez balustradę balkonu i patrzyli czy jesteśmy obecni na moim balkonie. Rzucali przy tym niewybrednymi komentarzami.

Jutro biorę dwugodzinne zwolnienie z pracy i jadę z lubym na komisariat. Przeczuwam,że to wszystko skończy się w sądzie.

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (37)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…