Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82995

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali historii o PUP-ie.

Po studiach szukałam pracy. W zasadzie miałam ja w ręce, ale chciano rozpocząć ze mną współpracę po stażu z UP.

Zarejestrowałam się więc jako bezrobotna. Był październik, nowa pula pieniędzy na staż miała być przyznana od stycznia. W międzyczasie musiałam zjawiać się w UP, gdzie standardowo słyszałam "ojej, nie mamy pracy dla osób z pani wykształceniem", a innym razem nikt się nawet nie wysilał, tylko dawał papierek do podpisu, że odbębniliśmy wizytę.

Aż do stycznia - ja składałam bodajże papiery o staż, a firma, która chciała mnie zatrudnić zgłosiła zapotrzebowanie, ze wskazaniem na 2 konkretne osoby, które chcieli zatrudnić (mnie i jeszcze jedną dziewoję). W Urzędzie słyszałam, że staż mamy w ręku, bo Urząd nie ma takich specjalistycznych ofert pracy, dlatego na pewno staż nam dadzą.

Otóż obie stażu nie dostałyśmy. Dlaczego? Tego już dowiedziałam się od koleżanki, która go dostała. A staż dostała nie gdzie indziej, jak w UP. Po akademii rolniczej, żeby było śmieszniej - ale "plecy" zrobiły swoje.

Tak że PUP załatwia staże najpierw "swoim", a reszta może się załapać dopiero, gdy coś z ochłapów po nich zostanie.

Malopolska

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 67 (95)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…