Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83028

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
O piekielnej cioci. Mam nadzieję, że jej syn nie czyta Piekielnych...

O zniszczonej rodzinie będzie.

Moja babcia jest najstarsza z całej gromadki swojego rodzeństwa. Dlatego mam wiele cioć i wujków starszych ode mnie zaledwie kilka lat lub kilka miesięcy. Jedna z sióstr babci w 1980 roku urodziła swoje drugie dziecko, roboczo niech będzie Konrad. Konrad ma porażenie mózgowe
[EDIT: nie jestem lekarzem, tak mi wytłumaczono, kiedy jako dziecko pytałam, czemu Konrad jeździ na wózku. Wiem tylko, że nie jest w stanie chodzić, ledwo mówi, nie jest w stanie sam korzystać z toalety ani łazienki, trzeba go też karmić i ubierać].

Dziś Konrad ma 38 lat. Jest bardziej samotny niż ktokolwiek, kogo znam. Jego rodzice już nie mają siły go dźwigać i wysadzać (niestety) i właściwie cała opieka nad nim po śmierci rodziców przypadnie na starszą siostrę.

Konrad na przestrzeni lat był absolutnie nieznośny i męczący w swoich poszukiwaniach pomocy, ale zamiast iść do psychologa, wyżalał się nam. Kiedy miałam jakieś 13 lat, Konrad wybuchł przy mnie płaczem, że on już nie daje rady. W tamtym czasie kilka lat różnicy robiło swoje i nie wiedziałam, jak pomóc chłopakowi, który marzy o miłości.

Powiedzmy sobie szczerze: jaka dziewczyna chciałaby się związać z chłopakiem, którego do końca życia trzeba wysadzać? Konrad zawsze chciał poznać smak miłości fizycznej, ale jego mama absolutnie wybiła mu to z głowy, bo seks tylko po ślubie. Zresztą na tematy męsko-damskie nie może rozmawiać z rodzicami, jak sam kiedyś przyznał.

Pamiętam, że kiedy miał ok. 20 lat, to nauczył się sam jeść, a nawet ubierać. Niestety po jakimś czasie matka znowu zaczęła te czynności robić za niego. To były początki czatów i portali internetowych, na których Konrad poznał kilka dziewczyn, ale niestety nic z tego nie wyszło.

Kiedyś przyleciała do nich nasza wspólna rodzina z zagranicy. Chcieliśmy się wszyscy spotkać na mieście. Jako osobę ustalającą wybrano Konrada. Efekt był taki, że się nie spotkaliśmy, bo Konrada przez telefon nie da się zrozumieć. Kiedy poprosiliśmy, żeby dał kogoś innego do telefonu, to rozpętała się awantura i rodzina się skłóciła.

Na przestrzeni lat dostawaliśmy (ja, Mama, brat, kuzynostwo dalsze) wiadomości na mailu, Naszej Klasie, Facebooku itp., że go rodzice nie rozumieją, że on to chyba samobójstwo popełni.

Dawaliśmy mu dobre rady, jakie tylko umieliśmy znaleźć, ale nie oszukujmy się - nie wiemy, jak to jest być niepełnosprawnym i nie umiemy mu pomóc. Raz Mama napisała mu dość dosadnego maila, że powinien wziąć się za siebie, na co jej ciocia dostała prawie szału. Bo jej synek jest taki biedny i przez tego maila płakał trzy dni.

Jedyne, co mogliśmy zrobić, to dać za przykład sławnych niepełnosprawnych, którzy są dowodem na to, że wózek inwalidzki nie jest przeszkodą. Niestety Konrada to nie motywowało. Z roku na rok gnuśnieje coraz bardziej i stał się już tak nieznośny i męczący, że musiałam go zablokować w necie. Przykre to, ale serio nie wiem, jak mu pomóc.

On nie słucha argumentów, tylko ryczy, że jest niepełnosprawny. Bez żadnego dystansu do siebie, bez poczucia humoru, bez radości w życiu.

Ze swoimi rodzicami Konrad nie ma praktycznie kontaktu, bo każde z nich żyje już we własnym świecie. Ojciec popadł w alkoholizm z żalu, że nigdy nie nauczy syna jeździć samochodem. Matka popadła w fanatyzm religijny, modli się i dziękuje za to, że ma niepełnosprawnego syna, bo to jest "jej krzyż" i "kara za grzechy”, jak bywała mówić.

Wiem, moja babcio-ciocia i jej mąż popełnili rażąco dużo błędów w wychowaniu, ale wierzę, że chcieli jak najlepiej. Efekt jest jednak taki, że rodzina jest zniszczona. Nikt nie chce do nich jeździć, bo Konrad za każdym razem co chwilę prosi, żeby pójść z nim do jego pokoju, bo on chce pogadać. A te rozmowy są zawsze monologiem z płaczem. Ja natomiast nie jestem psychologiem.

Sytuacja jest absolutnie patowa. I nikt z nas nie wie, jak w tej sytuacji pomóc. Kiedyś jeszcze próbowaliśmy.

Skomentuj (38) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 115 (195)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…