Jeżdżę regularnie po mieście i gdybym miał pisać o każdym przypadku głupoty pedalarzy, tobym napisał coś grubości książki telefonicznej.
Standardowe akcje rowerzystów, takie jak ignorowanie znaków poziomych i pionowych oraz świateł, jazda pod prąd, wymuszanie pierwszeństwa i generalnie robienie sobie jaj z przepisów drogowych (jak to śpiewa jeden artysta) wraz z chamskim i agresywnym nastawieniem do kierowców i pieszych już mnie nie dziwią, bo to norma. Jednak dzisiejszy przypadek opiszę, bo poziom głupoty wystrzelił poza wszelką skalę.
Droga osiedlowa, jadę, a po prawej miejsca parkingowe. Szukam wolnego, więc jadę powoli, a za mną rowerzysta. Widzę wolne, wrzucam kierunkowskaz i zaczynam skręcać, a pedalarz sekundę potem zaczyna mnie wyprzedzać - PRAWĄ STRONĄ!
Nawet mi się nie chce wymieniać przepisów, które ten młotek złamał. I tak nie ma znaczenia, bo nawet jakbym go nagrał, to szansa na zidentyfikowanie i ukaranie takiego jest zerowa.
Standardowe akcje rowerzystów, takie jak ignorowanie znaków poziomych i pionowych oraz świateł, jazda pod prąd, wymuszanie pierwszeństwa i generalnie robienie sobie jaj z przepisów drogowych (jak to śpiewa jeden artysta) wraz z chamskim i agresywnym nastawieniem do kierowców i pieszych już mnie nie dziwią, bo to norma. Jednak dzisiejszy przypadek opiszę, bo poziom głupoty wystrzelił poza wszelką skalę.
Droga osiedlowa, jadę, a po prawej miejsca parkingowe. Szukam wolnego, więc jadę powoli, a za mną rowerzysta. Widzę wolne, wrzucam kierunkowskaz i zaczynam skręcać, a pedalarz sekundę potem zaczyna mnie wyprzedzać - PRAWĄ STRONĄ!
Nawet mi się nie chce wymieniać przepisów, które ten młotek złamał. I tak nie ma znaczenia, bo nawet jakbym go nagrał, to szansa na zidentyfikowanie i ukaranie takiego jest zerowa.
rowerzyści pedalarze
Ocena:
73
(127)
Komentarze