Będzie krótko o piekielności ogólnej. Mianowicie, rozchodzi się o ludzi, którzy przychodzą do banku/biura/urzędu/sklepu/wstaw cokolwiek, na 5 minut przed zamknięciem. W moim wypadku chodzi o bank. Czynne mamy do 18 i zawsze, każdego dnia, znajdzie się przynajmniej jedna osoba, która wlezie tuż przed zamknięciem i truje duszę przez pół godziny. A my musimy z taką osobą siedzieć. Ostatnio babka wlazła 2(!) minuty przed zamknięciem i siedziała prawie godzinę. Dlaczego? No bo, hehe, o tej porze kolejek nie ma, a co dla Was za różnica, te parę minut dłużej, hehe, posiedzieć.
Uważam, że dla takich ludzi czeka specjalne miejsce w piekle.
P.S.
Dla wyjaśnienia, od wyjścia ostatniego klienta, nasza praca trwa jeszcze z godzinę, zanim ostatecznie wyjdziemy z pracy.
Uważam, że dla takich ludzi czeka specjalne miejsce w piekle.
P.S.
Dla wyjaśnienia, od wyjścia ostatniego klienta, nasza praca trwa jeszcze z godzinę, zanim ostatecznie wyjdziemy z pracy.
Praca bank biuro
Ocena:
187
(217)
Komentarze